[1 Zwrotka]
Odchodzę od zmysłów teraz i
Nie w smak mi żaden dotyk
Chyba też mam Aspergera
Bo nie mam już sił do rzeczy nowych
I tak żyję w tej mojej małej prostracji
Żyjąc również nie w smak z mową w małej afazji
Jak alpinista, chciałem złapać góry za szczyty
Jak altruista być dla ciebie - cel zaszczytny
Lecz prawda w oczy kole, co
Mam zrobić, żeby móc w końcu spojrzeć w nią?
Jestem obecnie tylko rozkmin i smutku sumą
Czując się podle, jak po spotkaniu z samym Mastemą
Po rozstaniu z tą jedyną dziewczyną, in articulo mortis
Jak żyć, żyć, żyć, żyć, żyć - co mam zrobić?
[2 Zwrotka]
Niby wciąż jest to samo (ha), a jednak inaczej
Bo na myśl o naszym spotkaniu powinniśmy się cieszyć, raczej
Mam pecha, rozsypuję szczęście i tłukę lustra
Mam pecha, jak tak dalej pójdzie, to nigdy nie zajdę dalej niż Zaratustra
Ta wiwisekcja dobija mnie, lecz myśl o tobie mi dodaje sił
an*lgezja na cały ten syf, będę walczyć #k**_Bill
Jak będę musiał, zatańczę danse macabre
I nie pozwolę by taki był nasz dernière danse
Bo lubię ten stan, gdy przy sobie cię mam
Jak woda letejska nadajesz ten błogi stan
I nadal nie wiem, co możemy jutro zastać
Ale obiecuję, moje ramię posłuży temu za punkt oparcia
Nie wiem już, co robić mam
Czy to byłaś ty, czy to jednak ja?
Ten marazm mnie dobija w pysk
W tej pustce (ha) ciągle syf
Chcę się wznieść ponad szczyt
Polecieć gdzieś, Macklemore - Wings
Ale pióra mokną od łez, które spływają po policzku mym
I w błędnym kole żyję do dziś, wybacz proszę i pomóż mi
Zapłakany patrzę w lustro i czuję się jak w stanie hipnoza
Nie wiem już, czyja to twarz - prozopagnozja
Żyjąc z tobą w kłótni, zapłakany patrzę w lustro, czując się jak w stanie hipnoza
Nie wiem już, czyja to twarz - to moja prozopagnozja
/2x