Dzieciaki latają na xannie Bo boją się mówić o problemach bliskim Nie dziwię się wcale, jak ojciec im powie Że to znowu głupi ich wymysł (ye-ah) Tracę kolejną nadzieję Strasznie mi trudno to robić A w głowie panuje mi śmietnik Obiecałem sobie, że kiedyś wsiądę w ten Bentley Dlatego nagrywam te płyty skarbie Nie mam już czasu na przerwy Oni zostawili mnie dawno w tyle A chcą ode mnie prezenty Zepsuta głowa, ja mylę już prawdę Widzę fałszywe uśmiechy Nie ma już szczęśliwych dzieci Został tylko ludzki wrak Świat umiera na mych oczach Rośnie presja, rośnie strach Chciałbym bardzo cofnąć czas Smutki leczą dzisiaj tabsy No bo pieniądz nie wystarczy Serce moje masz na tacy Przyjmij albo się wykrwawi Mam już dość
Oni wciąż pytają jak tam u mnie Mam już dość Piątek cały spędzę leżąć w trumnie Mam już dość, mam już dość Mam już dość Oni wciąż pytają jak tam u mnie Mam już dość Piątek cały spędzę leżąć w trumnie Mam już dość, mam już dość Na każdym kroku jest fałszywa miłość Ona cię kocha lub kocha te stilo Wciąga te linie jak u spodni tiro Nie pozabija, to znowu chce zginąć Pokochają kiedy umrzesz Taka smutna jest ta prawda Kochaj lub będzie za późno Mam już dość Oni wciąż pytają jak tam u mnie Mam już dość Piątek cały spędzę leżąć w trumnie Mam już dość, mam już dość Mam już dość Oni wciąż pytają jak tam u mnie Mam już dość Piątek cały spędzę leżąć w trumnie Mam już dość, mam już dość (uh)