[Zwrotka 1: Damian WSM]
Widzę słodką buźkę, dobrze z oczu jej patrzy
Buzia słodkiej niewiasty, pewnie lubi podjazdy
Delikatna, powabna, w aniele skóra diabła
Nie była niewinna, kiedy na kolana padła
I wzięła go do gardła, ostre hard p**no
Od piątku do niedzieli używana na okrągło
W tygodniu w klubie go-go spędzała wieczory
A jej wygląd anioła to tylko pozory
Mułka przez bibułkę, piguły na odmułke
Wory, rozrzut spory, każdy miał prywatna kurwę
Potem dawała hurtem - hotel, chata, burdel
Rondel rozjechany jak na jezdni kundel
Handel dupą, telefony dzwonią długo, grubo
Branie ma tak jak diler z helupą
Mówią, że jest niezła gdy ponieśli ją klęska
Dzieciństwo takie miała jak filmowa Tereska
Cycki miała male ale nie była deska
Ogólnie z wyglądu była niezła lecz w środku klęska
Głębokie gardło, głęboka jak wiadro
Coś w niej umarło albo życie ją pożarło
Codziennie hardcore, sąsiedzi to widzą
Jak była mała miała zostać zakonnicą
Lecz przestała być dziewicą, nawet się nie spodziewała
Szybko ruszyła, kiedy seksu smak poznała
Nocne melanże, stolica wspaniała
Jednemu dała to co drugiemu zabrała
Miała osobowość urokliwego ciała
Psychologia tłumu w obie strony działa, mała
Się pogrążała, dzisiaj trochę zajechana
A w alfonsie miała pana, który woził ja do rana
Widziała w nim mężczyznę życia - to kawal chama
Pewnie taka przyszłość była jej przepowiedziana
Nie dość, ze głupia w dodatku tresowana suka
Na zawołanie, która nawet nie szczekała
Cycki, wyciągnij cycki i pokaz wszystkim
W celach towarzyskich, taki przedział jest ci bliski
Spust i wytryski, whiskey, oraz zyski
Miksy, tipsy, klipsy, requiem dla turystki
To seksu instynkt, zapał jej nie wystygł
Delikatna kieca, kolorowe leginsy
Czasem rzucała dżinsy, ubierała sweterek
Tylko dla pozoru, bo to dalej miss jąderek
Dalej miss jąderek
[Refren: Damian WSM]
Nie nazwę Cię kobietą, to jest kurwa pewne
Wiesz czym Cię nazwę? Workiem na s**mę
Szlaufy niewierne, pigalak w centrum miasta
Jazda /x3
Jak inaczej kurwisko nazwać
[Zwrotka 2: Rogal DDL]
Alicja od gimnazjum w cipie miała to natchnienie
Wtedy jeszcze z kim i gdzie miało jakieś znaczenie
Pierdolenie, pierdolenie, pierdolenie i tak w kółko
Ojciec oczy miał gdzie indziej, nie interesował córką
Różnie bywa, trudno, a podwórko znów trzy grosze
Dorzuciło do tematu pokazując co najgorsze
Alkohole, narkotyki, do remizy na wichurę
Z sali słyszała gwizdy, gdy się wspinała na rurę
Przy podeście stali murem, a na szyjach mieli tombak
Podrobione polo bazar mokasyny no i bomba
Ala coraz bardziej modna, błysk laserów z dyskotek
Zmienia na bogate wnętrza klubów Warszawy i potem
Czekając na sobotę z koleżanką, z którą gadamy
Tutaj damy, tam gdzieś damy no i tyłek przetrzepany
A że wkłada ten buc cwany zaczął wypierdalać flotę
Wtedy kiedy na aftery w tangu brali ja na hotel
Zimne drinki piła z lodem, przepala to marlboro
Miała na to i na tamto, hajsu było całkiem sporo
Z tym że z roku na rok zmorą z pyska się robiła większą
No i przyszedł taki dzień, teraz niechętnie ja pieprzą
Bo młode sarny lepsza dupkę maja już niż ona
Delikatnie zaskoczona porobiona, zawiedziona
Jej psychika wypaczona podpowiada, że w markecie
Pracując nie uzbiera na te swoje ecie pecie
Niedopuszczalne, przecież spompowana silikonem
Cycki dawno porobione, usta grubo powiększone
Pomyślała moment i podjęła tą decyzje
Niefortunną do dupy kiedyś bokiem jej to wyjdzie
A na razie goli pizdę, bo wychodzi do pracy
Przy lesie agentura zaraz obok zjazdu z trasy
Kto ma trafić to trafi, ty nie pytaj o adres
Być może już tam wpadłeś a może jutro wpadniesz
Co nagle to po diable, Alicja nie wiedziała
Że suma summarum będzie chuja z tego miała
Teraz pewne ma jak w banku, nie ma drugiej strony lustra
W krainie czarów raz po raz się będzie puszczać
Taki los ma pustak, pierwsze doi za pieniądze
Drugie nie do spłaty, minus na moralnym gruncie
Trzecie targa słońce, nad horyzont miasta
Ona odsłania kotary, a jej spadająca gwiazda
Dawno już spadła, męczy bezsenność poważna
Wóde mieli z prochem, kiedys czeka ja poradnia
Nie ta pierwsza nie ostatnia się posrała przy an*lu
Nie ta pierwsza nie ostatnia wyjebała się dla szmalu
Nie ta pierwsza nie ostatnia się włożyła na dwa chuje
Nie ta pierwsza nie ostatnia dzisiaj tego żałuje
Nie ta pierwsza nie ostatnia po tym wszystkim będzie płakać
Cipa, dupa, japa, nie pierdol ze to praca
[Refren: Damian WSM]
Nie nazwę Cię kobietą, to jest kurwa pewne
Wiesz czym Cię nazwę? Workiem na s**mę
Szlaufy niewierne, pigalak w centrum miasta
Jazda /x3
Jak inaczej kurwisko nazwać [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]