Verse 1 [Apacz]:
Ziomki i nieziomki podchodzą, zbijają piątki
Dziękują mi za feat'y, za bity, za zwrotki
To umacnia mnie tak, że dziś jestem niezniszczalny
Pięści są już przestarzałe, od czego są punchline'y
Wybrałem rap nie po to żeby być fajny czy sławny, śmieszą mnie takie clowny
Co, wchodzą do rap gry po to by się nachapać
A gdy kosa trafi kamień, zaczynają jak z nut kłamać
Bajkopisarze - wypierdalać ode mnie
Otaczam się uczciwymi, w tym gronie jest przyjemnie
Niezmiennie, nie jarają nas brednie
Jestem na to wyczulony, pierdolę to konkretnie
Raz serce się zatrzymało, przeżyłem cudem
Kurwa nie pamiętam nic bo przez chwilę byłem trupem
Kilka razy próbowali, myśleli że jednak umrę
Lekarz - spróbował dla pewności, zaczerpnąłem tlen przez butlę
Chorus [Weronika Fornal]
Mieliśmy dużo szczęścia, mogliśmy zniknąć stąd
Wracamy odrodzeni, bo znamy życia kod
Mieliśmy dużo szczęścia, mogliśmy zniknąć stąd
Jako perfekcjoniści dziś niszczymy każdy błąd
Verse 2 [Apacz]:
Dym z papierosa już przez gardło mi nie przejdzie
Myślałem że to fajne, pół życia byłem w błędzie
Już coraz rzadziej też myślę o skręcie
Priorytety się zmieniają, ile można żyć w obłędzie?
Myślałem że to dorosłość napić się wódki
Niestety ta przygoda miała opłakane skutki
Jeszcze pół godziny temu, myśleli o kawale
Lecz to nie był śmieszny widok, gdy jechałem na sygnale
Teraz wiem, że życie jest bardzo kruche
I potrafi zmiażdżyć każdego twardziela jak muchę
Więc korzystam z mojej szansy bo drugiej może już nie być
Chcę spełnić swoje marzenia, nie lenić się i narzekać
Po to mam ręce żeby cele dosięgać
Egzystencji się nie bać, nie po dupie się gmerać
Ad astra per espera, moje życie to rudera
Którą zdołałem zrekonstruować, już gruzu nie ma (aha)
Chorus [Weronika Fornal]
Mieliśmy dużo szczęścia, mogliśmy zniknąć stąd
Wracamy odrodzeni, bo znamy życia kod
Mieliśmy dużo szczęścia, mogliśmy zniknąć stąd
Jako perfekcjoniści dziś niszczymy każdy błąd
Mogliśmy zniknąć stąd
Mogliśmy zniknąć stąd
Mogliśmy zniknać stąd
Zniknąć stąd...