Zwrotka 1:
Coś we mnie się obudziło, brakowało takich bitów
Atmosfera nie ta sama, coraz ciszej o Gostyniu
Kilku typów odpuściło, co się zwali raperami
Nawijali, że na zawsze, że nic weny nie pozbawi
Widzisz ilu ich było, ilu jest teraz
No panowie coś nie pykło, woleliście wybrać melanż
W sumie, co będę wnikał, nie moja to sprawa
Wjechałem tu tylko po to, żeby tych wacków pozjadać
Sporo dni minęło, od ostatniej demolki
Ale sporo tu sk**i nabyłem i płynę dziś lepiej niż większość tej hołoty
Poł poł –be, banger robię, bo to rozpala płomień
No bo rap mym nałogiem, po to puszczam go w obieg
Nazwij ten track dissem na tą gorszą część raperów
Którzy po latach na trackach dali spokój, równi zeru
Choć nie każdy tak się skończył, pozostało paru MC
Pozdro Czaja, Skład Ekipa i w sumie chyba nikt więcej
Refren:
Raz Dwa to prawda na tych wersach
Wpa da obrońca Gostynia bestia
Za wał każdy wack wie, że klęska
Właśnie teraz go dosięga znowu proszą, żebym przestał
Bra gga żywioł mojego hip hopu
La da moment narobię kłopotów
La tam po bitach i czuję spokój
Kiedy kilku typów ziomuś znów pakuję do grobów
Zwrotka 2:
Znowu mordo czegoś chyba tutaj nie rozumiem
Czemu nie wzięli się za mnie na samym początku w sumie
Teraz już za późno, za wysoko, nie ten level
Kiedy z majkiem na bity wlecę przecież, nie ma siły na mnie to pewne
Mówią czasem owszem, że to nie ten typ co kiedyś
że to nie to flow co wtedy, że nie pasują im wersy wierz mi
łup łup prawdę nawijam łup łup moja rozkmina
łup łup kiedy tego majka w dłoniach trzymam fałsz zanika
Łeee breee, patrz co tu się dzieje
Ta ta tak się na bitach robi banger wpada, napada ten rap maker
Zwolnij chłopie to nie ten poziom, kiedy nawijam to robię to combo
Newschoolu w sumie nie potrzebuję, by królem pozostać mordo
King bragga na bitach wpada, wznieca huragan, zamiata parkiet
By nadal publiką władać, trzeba pozjadać całą te rap gre
Sześć rymów na wersie i mogę tak cały dzień
To dopiero inauguracja do Demolki trzeciej tej Bree!
Refren:
Raz Dwa to prawda na tych wersach
Wpa da obrońca Gostynia bestia
Za wał każdy wack wie, że klęska
Właśnie teraz go dosięga znowu proszą, żebym przestał
Bra gga żywioł mojego hip hopu
La da moment narobię kłopotów
La tam po bitach i czuję spokój
Kiedy kilku typów ziomuś znów pakuję do grobów