Nie ma w tym niczyjej winy
To nie żaden błąd
Czasem od tak bez przyczyny
Trafia cię jak grom
Czasem tak bez zdania racji
Z siłą setek rózg
Nagle od tak przy kolacji
Trafia prosto w mózg
świat się sypie i rozwala
A ty razem z nim
I nie cieszy cię to wcale
Gorzej jest ci z tym
Nie mam na to żadnej rady
Ja nie umiem dawać rad
Sam się topię w swoich wadach
Sam się składam z samych wad
A jeśli sprawisz, że to złe
Innym nie udzieli się
Wzniosę toast, by twój splin
Zniknął wcześniej niż mój zapas win
Nie mam na to żadnej rady
Ja nie umiem dawać rad
Sam się topię w swoich wadach
Sam się składam z samych wad
Nie mam na to żadnej rady
Ja nie umiem dawać rad
Sam się topię w swoich wadach
Sam się składam z samych wad