[1 zwrotka]
„Co tam słychać, Jacek?” Widzisz, spoko, bracie
Nie to, co jak byłem dzieciakiem, lecz jak na razie
Coś mnie trzyma z dala od niezdrowych wrażeń w czasie
Kiedy kimam z dala od pechowych zdarzeń w chacie!
W pozytywach staram się przez oczodoły patrzeć
Świat porywa, na razie częste wybory, znasz je!
Życie kopie w tyłek, z konsekwencjami na bakier
I zostaje tylko picie, żeby temu dodać smaczek...
Heh... Biorę, ile mi potrzeba dzisiaj
Nie chce walczyć o czyjeś marzenia przez swoje przeżycia
Nie kumam sensu istnienia, żaden ze mnie erudyta
Miewam dziwne przemyślenia – skurwiel, cham i hipokryta...
Widzisz, wolę czasem postać z boku
Czasem kumple mówią o mnie „ta postać z boku”
Nie gnam za niczym na siłę, wolę pospać w bloku
Pochodzić ścieżkami szczęścia młodych kotów...
[refren]
Kogo ja oszukuję w ogóle?
Czy ktoś się tym przejmuje w ogóle?
Dawno się nie widzieliśmy chyba
Na pewno chcesz mnie zapytać „co tam słychać?”!!!
[2 zwrotka]
„Co tam słychać, ziomek?” Widzisz, życie wiodę
Dbając o jakąkolwiek wygodę, byle potem
Nie narzekać na własną głupotę... Co ja plotę?
Mogę wkurwiać się na siebie, na obraną drogę...
Nie po drodze mi z banknotem, rzadko co go widzę...
Życie? Pierdolić flotę, ale tak przez tydzień?
Czasem szkoda nerwów, doceń wypełnioną kieszeń!
W szczególności po ulotkach, albo po call center!
Ja czekam na lepszą fortunę dla mnie
I robię wszystko dokładnie, dopóki z sił nie opadnę...
Nie poważnie, po prostu śpię do szesnastej
A jedyne, co chcę to pisać więcej szesnastek -
Ban*lne! Być może dla zajawkowicza
Więc dla mnie, chcę pisać, pisać pisać... Rzygać
Radami na temat życia od tych ćpunów
Co to błądząc w perspektywach mają setki długów...
[refren]
[3 zwrotka]
„Co tam słychać, Coru?” Wieczna gra pozorów
Wolę wierzyć w siebie, gdy inni wierzą w bogów...
Mógłbym pić do oporu, ale dla spokoju
Siedzę w domu... Się wkurwiam, ale bez odbioru!
Wychowałem się po transformacji, w „demokracji”
„Tolerancji”... Dyletantyzm - rapsy...
Jedni poszli w stronę pasji, dziś zgarniają hajsy
A co drugi się załatwił na nowele Kafki!
Nie chcę grać w tym roli, omijam ten teatrzyk
Choć życie żarty stroi, też dobrze z losu zakpić
Zawsze są powody do żalu, afirmacji...
Jednak pcham ten wózek swoich zasranych racji...
Dobrze żyć mi z fartem, choć go nie ma zawsze
Mam tę dobrą kartę – z czasem się ogarnę
To normalne, bo nie chcę całe życie tkwić na dnie
I jedyne, co po mnie zostanie to huk, jak spadnę!!!
[refren]