Nie masz się czego bać. Tu nic się nie może stać. Nie zmieni się za wiele, A zwłaszcza w niedzielę, Gdy nic się nie dzieje, A diabeł z nudów śpi. Chyba, że znienacka Czyjaś niecna zasadzka Nagle cię zaskoczy I spowoduje, że To, co się jeszcze kręci, Z hukiem się rozleci, Rozdyma się i pęknie,
Rozpoczwarzy się. Lecz ilu śniło, nim stanie się tak, Bo wtedy, gdy sił ci brak, To zdarzy się w niedzielę Gdy chęci tak niewiele, Gdy nic się nie dzieje, A twoja czujność śpi. To zdarzy się w niedzielę Gdy chęci tak niewiele, Gdy nic się nie dzieje, A twoja czujność śpi.