Pan się z nią spotyka, pan dotyka jej ust. Pani się nie wzbrania, kochania chce z nim. Pani się podoba, docenia jego gust, Choć pan się nieco słania z pomieszania win. Taniec ich porusza, taniec ich omamia. Pan się trochę wzrusza, pani się nie wzbrania. Państwu się przyglądam, państwo w lustrze widzę. Mamy się ku sobie i nie ma czego się wstydzić. I znów to pani powiem, i znowu serce zmięknie.
To najprawdziwsza z prawd: wygląda pani pięknie. Taniec ich porusza, taniec ich omamia. Pan się trochę wzrusza, a pani się nie wzbrania. Państwu się przyglądam, państwo w lustrze widzę. Mamy się ku sobie i nie ma czego się wstydzić. I znów to pani powiem, i znowu serce zmięknie. To najprawdziwsza z prawd: wygląda pani pięknie.