[Verse 1: CBR] Ponad 10 lat na scenie zrobiło swoje Jestem trochę słabszy bo miałem swoje przeboje I nie chodzi tu o dragi, tylko o to co robiłem Im człowiek starszy, tym ma większą rozkminę Kocham tą grę, nie wiem kim bym był bez niej I nie zrozumiesz mnie póki w nią nie wejdziesz To moje życie, poświęcam na nią setki godzin I poświecę jeszcze więcej żeby tylko móc to robić Kwestia hajsu, poszedł na studia niejeden worek[?] Ze świadomością, że nigdy nie będę doktorem W chuj przybitych piątek, owocna współpraca Setki odwiedzonych miejsc, do których kocham wracać Wiele przyjaznych serc, które do dziś podziwiam Pamiętajcie, jeszcze będzie czas by odpoczywać Wiesz po co wkładam w to tyle trudu - zrozum Miałbym zostawić świat? Wolałbym umrzeć z głodu [Verse 2: Ruziel] Oni tego nie kumają i to dla mnie wielki plus Bo gdy włączam play, mam swój świat i luz Chłonę cały ten syf, czasem czuję się jak Truman Ale ten alternatywny, rzeczywisty świat odtruwa Ej, wpadnij do studia zobacz jak to się nawija Wpadnij na nasz koncert i poczuj ten klimat To ta adrenalina gdy cała sala ręce w górze trzyma Tylko po to by oddać hołd kulturze To ta prawdziwa miłość znów odpływam włączam play
A mózg krzyczy do mnie znowu: "run away", ej Śmiej się, śmiej, ja mam swój świat I w niektórych momentach to dla mnie świata dach Oni tego nie skumają, bo szukają tu złotówek I nigdy nie docenią, choć robimy to na stówę Znowu chowam się w tym świecie pisząc wersy stary Pozdrowienia w ten spokojny wieczór z Warszawy [Verse 3: VNM] Ten, kto robi muzykę inaczej słyszy ją niż ten, który wyłącznie słucha Tak jak nie wie co to seks, tylko ten co się dłonią rucha W sumie inaczej, dałem temat tu za grubo W muzyce żadna z opcji nie ma przewagi nad drugą Nie pierdolnie mnie nigdy jak ciebie gdzieś jakiś dobry track Bo mózg an*lizuje zamiast raz się temu porwać dać Dlatego starczą cztery wersy mi, kiedy jakiegoś kolo słucham Żeby zobaczyć czy ma jaja czy flow eunucha Włączam bit, nie odróżnię hatu od tamburynu Za to czuję rytm i te piętrzące się schematy rymów I w przeciwieństwie do tych co wiele nie mają stylu Czuję się w tym swobodnie jakbym tańczył na balu manekinów Ta, jednocześnie przekleństwo i dar Nie od Boga, wypracowane tu ciężko jak Wstaw sobie co chcesz i poczuj się tak jak ja I porusz tym kogoś, coś, bo po to ta cała gra V! [Tekst - Rap Genius Polska]