[Zwrotka 1] Chodzę lewo, potem w prawo, szperam w przestrzeni I upijam się kawą, trzymam ręce w kieszeni Z kulturalną Warszawą chce dwa słowa zamienić I codziennie tak samo z dachu kamienic Lecieć na przestrzał po popękanych chodnikach Do nowego miejsca jak niepoprawny Ikar Gdzieś w alejkach znikać, jak w magicznych trikach I liczyć gołębie na małych balkonikach Wchodzić głębiej do bohemiarskich piwnic Pracownii, galerii, jak dziecko naiwny Bazgrać po ścianie kolorowym sprejem Jestem w końcu w miejscach, w których to się dzieje Patrzę po ścianach, murach, oglądam ze sceny Na białych ekranach czuć napięcie tremy O czyichś planach gadać w odbiciach okien Chodzę z powolna i rzucam okiem [Refren] Chodzę z powolna i rzucam okiem Chodzę z powolna i rzucam okiem Chodzę z powolna i rzucam okiem
[Zwrotka 2] Szum polityków dziś stanowczo nie dla mnie Tych szarych typów utytłanych w szambie Ja z artystami różnej maści żyję stadnie Na marginesie i na kwarantannie W czyimś notesie, ścianie czy blejtramie Trwa właśnie proses masowych odchamień I czy to w bramie, studio czy w galerii Padam ofiarą kreatywnej epidemii Tutaj na ścianie kwiecisty kolaż Znowu przystanek pięknie zawołam Na szybie vlepki, a niektóre zdarte I myślę sobie evviva l'arte Do miasta czarter, tam uwagi warte Smutne ściany potraktowane żartem Hop, bęc, zmiany – widać z każdym rokiem Chodzę z powolna i rzucam okiem [Refren] Chodzę z powolna i rzucam okiem Chodzę z powolna i rzucam okiem Chodzę z powolna i rzucam okiem Chodzę z powolna i rzucam okiem [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]