[Produkcja: SICKBROS]
[Zwrotka 1: PRUSZYN]
(Walentynki walę drinki walę blanty)
Wiesz co kreci mnie najczęściej, twoje ruchy i ruchy tu na mieście
Przekraczamy kolejne granice bez obaw to jest Schengen
Z każdym dniem jest coraz piękniej
Miałaś swój moment miałaś swoje wejście
Wypatrzę Ciebie jak nawet będziesz gdzieś z tyłu
Z metafor jestem cienki weź się nade mną zlituj
Nauczam cie a ze mnie żaden prymus był
Każdy chce Cię mieć, emocje sięgają jak kosa plon
Wiesz co siedzi w naszych baniach
W piątki zabawa od rana
A potem lekki kac z Tobą czuję się tak lekko
Że nie straszne dla nas jest te piekło
Zarobię krocie ale nie stawiam na to żadnych kart
W uszach ba** w łózko gra** potem high
Podobno mierzymy tak wysoko
Twoje oczy prezentują piękny poziom
Piękny kolor
Nie nazywam się Walenty, nie jesteś damą, one co innego wolą
[Refren: PRUSZYN] x2
Rzadko zmieniam się na lepsze
Wiesz co kręci mnie najczęściej (najczęściej)
łózko, Ty i jeden spliff
Czuje się jak młody bóg to nie jest mit (to nie jest mit)
[Zwrotka 1: BE VIS]
Nie chcę wiele tylko siebie mi daj
Trójkąt - ja, Ty i blant
Nie liczę na inną, nie, nie
Polewam te hennesy jej
Za to wody nigdy nie lejeee
Ona dobrze to wie, w końcu zna mnie
Jak mówię cos, no to zawsze na poważnie
To bogini zasług bez skaz jest
Szkoda czasu dla zmartwień
Podaj gra**u chce śmiać się
Z Tobą
Stawiać fundament emocji gdzieś
Czujesz to co ja, czy nie?
Powiedz mi, że ma to sens
Słuchając bicia naszych serc
Wtulona pokochasz ten dźwięk
W łózko przy mnie spełniając sen
Mieliśmy zjeść tylko kolację
Nie od tego ten blat, nie
Teraz lądujesz na mnie
Widzę, że na to masz chęć
Ogień w Tobie nie gaśnie
Twoje ciało powabne
Dzisiaj przy mnie tu zaśniesz
[Refren: PRUSZYN] x2