[Zwrotka 1: MŁODY ZGRED]
Nie oglądam się za siebie, ale mam pomysł na przyszłość
Butelki z benzyną, jutro mnie ogłoszą artystą
Dam srebro na kwadrat, dam wersy czyste, blokom szare
Po co brudne jak pieniądz, pierdole płytę złotą stary
Dawno osiągnąłem status szczęście, rodzina, swój kąt
A wieczorem zjeść kwadrat i w kółko rozkminiać trójkąt
Mam problem z alkoholem, proste wiem to
Jak nie wypije to alkohol będzie miał problem ze mną
Bo mam problem z agresją, choć byłem zawsze spoko
Mówią, żebym palił jointy na melanżach, ale po co?
Palę tylko, gdy pije, pije nawet spalony
Znowu coś pomyliłem, przezorny zawsze skurwiony
[Refren: MŁODY ZGRED]
Chcę coś zmienić, nie tylko wielkość źrenic
Wielkość źrenic, wielkość źrenic
Jebie świat, chcę być nad, chcę być nad
Jebie hajs, chcę być nad, chcę być nad
Jebie świat, chcę być nad, chcę być nad
Jebie hajs, chcę być nad, chcę być nad
[Zwrotka 2: MŁODY ZGRED]
Nie chce mi się rapować w tym punkcie to straszny bezsens
Dlatego nie ufam raperom, ponoć sam nim jestem
I to wszystko, serio, nic na pewno
Wątroba rośnie tak szybko, chyba chce wyjść na zewnątrz
Wszystko serio, nic na pewno
Wszystko serio, nic na pewno
Jedyna prawda w tym wszystkim, to przechylone kielony
Zbombione panele, zjedzone kartony
Niegojące się rany, farba nie schodząca z dłoni
Tacy jesteśmy my, powiedz mi kurwa kim są oni
Scena pełna pizd bez kitu
Mają kredyt zaufania, a nie mają street credit'u