Rano wstaję, stukam faje, a potem do roboty
Po stuletnim melanżu wciąż nie tracę ochoty
Kiedyś grane za zwroty, dziś [?] ustala stawkę
I palę we własnym studiu u ziomala na klatce
Trzymamy się w paczce jak szlugi Marlboro
I się nie martwię, że coś mi za długi zabiorą
Pozdro Szczur, Marko, Pawcio i Stefek
I bardzo dobrze, dzieciak, a będzie jeszcze lepiej
Ja nie wiedziałem, że tak będzie, nie wiedziałem
Ja nie wiedziałem, że tak będzie, nie wiedziałem
Ja nie wiedziałem, że tak będzie, nie wiedziałem
Ja nie wiedziałem, że tak będzie, nie wiedziałem!
Kochanie, zamknij dzisiaj dobrze drzwi, będę po weekendzie
Z chłopakami będziemy gdzieś na koncercie
Biorę, biorę swoją pengę, choć żaden ze mnie liczydło
Życie bez tych papierków, ziomal, dawno mi zbrzydło
Kto to? Kto to? Na [?] ciągle wesoło
To Łysol, Ero, Kosi po tę goudę i zioło
JWP, zawsze spoko, tego się nie spodziewałeś
Nasze produkcje namieszają, ludzie o płytę pytają
Ja nie wiedziałem, że tak będzie, nie wiedziałem
Ja nie wiedziałem, że tak będzie, nie wiedziałem
Ja nie wiedziałem, że tak będzie, nie wiedziałem
Ja nie wiedziałem, że tak będzie, nie wiedziałem!