Ref
Weekendowy łomżing
W tym jesteśmy dobrzi
Bez zbędnych emocji
Choć niełatwo się ich pozbyć
Przestańmy liczyć kroki
Czas nas nie dogoni
Czasem trzeba się uwolnić
Powyłaczać telefony x2
Izwr
Nadszedł dzień, w którym
Zrywam ten łancuch
Nie chcę dużo mówić
Skupiam się na czillowaniu
Zbieram kumpli
Idziemy gdzieś do lasu
Trzeba się rozluźnić
Uciec od ambarasu
Browar, bletki
Lub przenośne wiadro
Nerwy i problemy
Niech najdalej zostaną
Bez sztucznej energii
Dzisiaj melo z równowagą
Bo po co tak pędzić
Potem żałować rano?
Ekonomiczne podejście
Zawsze się sprawdzi
Patrząc na kieszeń
I patrząc na organizm
A spacer po lesie
Zawsze humor poprawi
Po wydeptanej ścieżce
Razem z ziomkami
Doszliśmy na miejscówkę
Z dala od głównej ścieżki
I jest tutaj cudnie
I klimat jest świetny
Robi się pochmurnie?
Tylko z naszej bletki
Dobrze to rozumiesz
A ja.. jestem rześki
Ref
Weekendowy łomżing
W tym jesteśmy dobrzi
Bez zbędnych emocji
Choć niełatwo się ich pozbyć
Przestańmy liczyć kroki
Czas nas nie dogoni
Czasem trzeba się uwolnić
Powyłaczać telefony x2
IIzwr
Myślami tak wysoko
Niesie mnie echo
Włączony tryb samolot
Mam ja i mój telefon
I jest spoko
Tak bardzo lubię to
Myśli płyną jak obłok
Lekko drogą okrężną
I BUHH I BUHH
I BUHH I ŁYK
I BUHH I BUHH
I BUHH I ŁYK
I BUHH I BUHH
I BUHH I ŁYK
I BUHH I BUHH
I BUHH I ŁYK
Obcowanie z naturą
Tak nam tutaj idzie
Mija się z brawurą
To tak oczywiste
Działa jak urlop
A to tylko weekend
Nie jest smutno
Wokół pyski bliskie
Rzadki widok policji
Wypatrujemy co innego
Wszechobecne dziki
Mogą wygonić cię na drzewo
My mamy na nie triki
Już nam obce nie są
A kryminalnych możesz spotkać
Idących leśną ścieżką
Ref
Weekendowy łomżing
W tym jesteśmy dobrzi
Bez zbędnych emocji
Choć niełatwo się ich pozbyć
Przestańmy liczyć kroki
Czas nas nie dogoni
Czasem trzeba się uwolnić
Powyłaczać telefony x2