[Zwrotka 1: Kościey]
Gram so hard sukinsyny chcą mnie znaleźć
Wciąż – nie mogą mnie znaleźć
Patrz na kark, będę latał w kajdanie – jasne
Będę miał wielki diament
Dam Ci znać, trzeba zmotać okładkę
Wywiad dla gazet, kwota pod bańkę
Rozkmina jak zawsze, mina zimna jak mistral
Willa, idylla, lal kilka i basen
Sprawdź mnie – trzysta baniek dał ten wokal
Krowa się pasie, koła wielkie jak Bombaj
I szkoda że spałem, a ten obraz to bomba
A ja nadal jestem lamer, a nie kozak jak Immortal
Amen - ja miałem być na scenie królem
„Kościey rulez!” w tym tłumie pod klubem
A ja nadal nie umiem, składać tych dwójek
Ale czułe słówka od nich wciąż tu kupuję
[Refren 2x: Kościey]
W telewizji pokazali mi te domy ich z plastiku
Nie wiem ile prawdy w tym ale jaram się bez kitu
Ciągle staram się nim być, być autorem znanych hitów
Ale ciągle mam ten problem, nie mam rymów ani sk**sów
[Zwrotka 2: Kościey]
Gram so hard – idź pan w chuj
Ktoś nagadał mi konkretnych bzdur
Mój kałamarz dawno pokrył kurz
I tak się składa, jara się kilka rur tym
Funfli zdradzam i opowiadam im
O bajkach grubszych niż u braci Grimm
Oni biją brawa, liczą na mój zysk
„Będziesz stawiał w barach!” – chichot w pysk
Super sprawa, być naiwnym, jak nikt inny na tym świecie
Wciąż udawać – zajebisty! – jestem jak nikt inny w mieście
Zgarniam bity wpadam nagrać coś
Ej Pitahaya czy pamiętasz to?
Sauna Records ma od dawna dość
Bo wypadam z bitu, nadal nie mam flow
Ej nie mam flow nie mam flow
Nie mam flow nie mam flow
Ej nie mam flow nie mam flow
Nie mam flow nie mam flow
Ej nie mam flow nie mam flow
Nie mam flow nie mam flow
[Refren 2x: Kościey]
W telewizji pokazali mi te domy ich z plastiku
Nie wiem ile prawdy w tym ale jaram się bez kitu
Ciągle staram się nim być, być autorem znanych hitów
Ale ciągle mam ten problem, nie mam rymóm ani sk**sów