[Intro]
Dawno mnie tu nie było hehe
Specjalnie dla was
Wóda, koks, łatwe dupy, co? Nie, nie, to nie to
Mam nadzieję, że wbiję się w ten bit
Ten Rady
[Zwrotka 1]
2k15, śmiej się do woli
2k16, pora rozpierdolić
Co za wbicie w bit, dalej ci kurwa do śmiechu?
Nie, tym razem nie wypadnę jebany bezbeku
Wbijam z buta by rozjebać
Mi nie mija wczuta, wy nie możecie się pozbierać
Siedziałem cicho bo milczenie jest złotem
Doszedłem do wniosku, że na pengę czas przyjdzie potem
O patrz Ten Rady, kurwa stary mam zajebisty plan
Pora pocisnąć bekę, ale nie chcę sam
Sezonowi koneserzy, skądś to znam
Jak mnie wkurwiają ci umysłowi impotenci
Ciśniesz bekę a sam gówno robisz, serio cię to kręci?
Stawiam krzyżyk, ku waszej pamięci
[Refren] (x2)
To moja errata, zrobiłeś w chuj mnie raz?
No to twoja strata, pora pokazać czyj to czas
Tylko nie próbuj zgrywać mojego brata, na takich tylko zaciskam pas
[Zwrotka 2]
Jakie życie taki rap
Już wiem czemu co drugi freshman jest taki sam
Ktoś zapomniał chyba czym jest oryginalność
Rzygać się chcę od słuchania jak to każdy chce się wozić Lambo
A nie stać go nawet na droższe alko
Na swojej drodzę spotkałem wielu ludzi
Niektórzy zostawili po sobie ślad jak szlugi
Z niektórych jestem dumny, a niektórzy to zwykłe kurwy
Niestety więcej jest tych drugich
Ale w sumie chuj z tym
Kiedyś chciałem być jak inni teraz to oni będą chcieli być jak ja
Jeszcze pokażę, na co mnie serio stać (ahaaa)
Wszędzie tylko zakłamane pyski, co myślą tylko o korzyści (soooos)
Na swojej drodzę spotakłem wiele suk
Co zapominały kim są gdy popadały w cug
Jedna kochała mnie nad życie
A zmyła się gdy nie spełniałem do końca jej życzeń
Dlatego jakoś nie wierzę w te naciągane obietnice
Jedna była wierna i nie było mowy o skoku w bok
Myślałem, że ma w sobie to coś
Ale okazała się być jak każda ziom
Mam nadzieję, że zamknąłem wam mordy, napiszcie teraz śmiało
Co za sztos