[Verse 1: Te-Tris] Solo, ale stoją za mną ludzie do Power in Numbers Stawiam na prace na talent, nie handel, wiesz I daje punche i schowaj typie swoje top ten Bo wielokrotne tutaj nie są celem tylko środkiem Pojmiesz? czy mam tłumaczyć aż wreszcie skumasz że przeznaczeniem pióra nigdy nie jest tylko sygnatura Mówią u nas, bo gram z ekipą Wiesz O Co Chodzi I mam taki o to plan, by treść z formą godzić Setki na wolno godzin, później kartka z długopisem To jest wszystko po to by być jak przed syfem defence A co by to było gdyby ich nie było? Na pewno rzadziej operowałbym przyciskiem wyłącz Frustraci, popatrz na nich progres to chyba archaizm Myślą, że grają dobrze jak Mos Def i Talib Kweli Ja gram cały czas z duszą jak Lari Fari Tyle, że coraz częściej budzą we mnie kanibalizm [Verse 2: Te-Tris] Nie myśl, że obce są mi bloki, tłok tych wszystkich ulic Wiesz znam dobrze patologie, ale odpycham płytki populizm Nie jestem ślepcem, tylko nie chce non stop mówić o nich Sam przeszedłem głód, chłód i narko alkoholizm
Schowaj te wszystkie śliskie strony I skończ pierdolić, że jestem klonem jak jakaś Doli Wiesz, to boli, ale jedyny styl, który chce zabrać To do grobu i to ten styl w twoich słuchawkach Te-tris aka punchline, mów o mnie ekstremista Rządzi tu hipokryzja, ale spoko klepcie się po tyłkach Moja charyzma to mój hypeman, tak naturalnie Czas pokazuje kto jest małym bratem, a kto bękartem Ej wy super MC, dzisiaj kontra Te-tris Wstaw pomiędzy myślnik i niepotrzebne skreślić A oni wściekli na mnie bo mam poziom, styl i racje I jeśli to jest gruntem, to jesteście undergroundem [Verse 3: Te-Tris] Dla wielu będę nieznany, bo nie z klipem na MTV, VIVIE Zasłoń te ekrany, szukam klasy MVP jak Big L To wygrać u nas to grać w mejdżorsach Wciśnij stop, bo ja sram na kontrakt To jak Dawid kontra Goliat i mam dość odwagi By jak DJ Format grać muzykę dla ludzi dojrzałych Racja, skomplikowane niczym hieroglify Te-tris [?] ewolucji dalej w rozwój [?]