[Zwrotka 1]
To taran jak pociąg, między dniem i nocą
Się staram wypocząć, ustaloną droga
Od startu do mety, narodzin do zgonu
Falstartu nie było, to następca tronu
Nie zatrzymasz tego, możesz odpuścić
Dojdę po trupach do celu, Tobie zapalę znicz
Zero mam słabości, mimo tych paru chwil
Lepiej weź proś i krzycz, błagaj o litośc dziś
Rozpędzam się dalej, już mnie nie zatrzymasz
Rozpędzony stale, jak cała ta scena
3/4 raperów goni tu za kwitem
A gonią to lipe, zawiodą publikę
I nie liczą hajsu a liczą na niego
To niewykonalne, więc wołaj Randiego
Próbują być modni i biegną za stadem
I często gubią tu zasad alfabet
Z tego pośpiechu sie nie mogą doczekać
Na fejm dojebany jak "temu ciągnełam"
świat dawno sie skurwił i nie słucham ludzi
Bo słuchając ludzi dawno bym się zgubił
[Refren]
I choćby było nieustannie źle
Brakowało sił, chęci to nie poddam się
Mimo wielu upadków i wzlotów jedno wiem
Choćbyś mocno się staral to nie zatrzymasz mnie
X2