[Verse 1]
Ostatnie dwudzieste urodziny, potem leci trzeci krzyżyk
Pozytyw wyciszony jak bit na końcu płyty
Milczy gówniarz, kiedyś myślałem, że trzy dychy to trumna
Myślówka, czy się uda
Sensownie ugrać plus u losu
Niepewność jak powój blokuje dostęp do widoku
Na drogowskaz
Jak się odnajdę w nowych wartościach?
Jedna noga chce zostać tu, gdzie pite do kwitu końca
Druga na kolanie chce bujać bąbla, kontrast
I kontra na kindział
Kto widział aktywa dla takiego życia?
Bo mój wykaz to popelina jak w radio muzyka
Chcę trzymać w łapie papier nie na kurwy, kokainę
Chcę hajs na rodzinę, nie czekać, aż kredyt ściśnie
To oczywiste, chcę istnieć
Choć tyle spierdoliłem, wciąż kocham cię, życie
[Hook]
Dziadku, dziadku! Gdzie jest, kurwa, dziadek?
Niestety nie dożył twoich urodzin, kochanie
Czy to właśnie czeka na dzieci naszych dzieci?
No cóż, najwyżej ZUS się będzie cieszył (x2)
[Verse 2]
To wynurzenia zgreda z podziemia, dzieciak
Moje mordy dorobiły się chorób wątroby, serca
Za chemii desant i procentów szturm kiedyś
Organizm robi bunt za nasz bunt młodzieńczy
Niestety nie zrobili nam wymiennych części
Organ masz trefny, to napierdalasz leki
Bezdechy, ciężkie powieki, kurwa, stacja trumna
Zbieramy na przeszczepy, to z podziemia wyjść się uda
Uważaj, gówniarz, na cugi, tripy, balet
Bo jest niby fajnie, a z ciała robisz szalet
To zabawne, moralizuję jak, kurwa, dziadu
Ale mam tu atut asów, turnusy w szpitalu
Dla was salut i na koniec jedno powiem
Chcę żyć pod niebem, a nie respiratorem
[Hook]
Dziadku, dziadku! Gdzie jest, kurwa, dziadek?
Niestety nie dożył twoich urodzin, kochanie
Czy to właśnie czeka na dzieci naszych dzieci?
No cóż, najwyżej ZUS się będzie cieszył (x2)