[Zwrotka 1]
Forma moja jest, Twoja to nie forma wiesz
Normalnie cieszę mordę, bo nie lecę moralnie
Formalnie ziomek to zbyt wysoki tu format jest
Mulisz pizdę moim fanom, więc se przyjeb format też
Mówili o mnie będą mówić, tak bardzo lubię wkurwiać ludzi
Chyba za dużo życzyli mi złego, nie skumali tego, że jestem Sulin
Że lecę jak V mówili mi kiedyś w podziemiu wszyscy
Dwukropek i V, dlatego tu lecę jak V pizdy
Chyba wygrałem życie, chyba przegrałem życie
Chyba wytrwałem, a miałem tutaj przejebać życie
Fanom nie siedzi me obycie tu z jebaną sceną
Po wśród idoli pewnie mnie nazwą Quebo
Teraz robię swoje, przyszedłem robić swoje
Palą się zwoje, gdy majk płonie, gdy robię projekt
To nie moje flow jest, Ej kurwa co jest?
Porównały mnie do Quebo te szkolne playboye
Moje życie to moje cele, koty dziki cziki blau
Gural mi nie mówił, że już teraz typie sięgam gwiazd
Lecę ziom znowu powiesz mi, że podjebałem tu komuś flow
Bo od razu jak wbiłem na legal, to by oni z chęcią wypomnieli to
Mówią do mnie oh oh nie ma nic za friko
Mówię do nich oh oh, nie proś mnie o litość
I co teraz powiesz, że lecę jak Sitek, bo lecę jak Sitek
Gdy nie leciałem i robiłem swoje, to mówiłeś ,że lecę jak Sitek
[Break]
Teraz polecę jako ja
A nie jako ktoś do kogo mnie porównywałeś
I nie, że staram się podjebać flow
Bo średnio mi to kurwa wychodzi
[Zwrotka 2]
Teraz polecę jak ja, wiadomo siema, siema
Teraz polecą na mnie hejty, wiadomo nie mam
Sobie równych do kurwy, odkąd tu zwijam temat
Ja zjadam wszystko, ciebie niech ciągle zjada trema
V, Sitek, Quebo nie mam urazy żadnej
Po prostu podjebałem flow specjalnie, niech mówią że kradnę
Bo jak robiłem swoje mówili że robię czyjeś
A wolę zdechnąć niż zajebać komuś blask linijek
Niech wiedzą teraz wszyscy, że moje wersy są moje
I prędzej komuś dopierdolę, niż coś podpierdolę
Porównania wsadź se w dupę tak do prawdy
Byłem sobą i wątpię tu w jakiekolwiek rozdwojenia jaźni
Wyjdę z klamką na ulice jak tu pyknie Sulin
Albo nie wyjdę i kurwa dogram się do kuli
Albo se pyknę przyśpieszenie może
Jestem tak kumaty, do zgryzienia ciężki jak orzech
Polska się boi mnie, mam tyle przyśpieszeń
Znowu coś o dupach se nawinę, mam ich tyle przecież
Tomb co stylem gniecie, dziwny jak w zimie jesień
Dojebię se hashtagiem, bo mam tych hashtagów przecież
To porównanie to ostatnie jakie możesz zrobić
Bo jeśli myślisz, że mam takie flow to zejdź mi z drogi
Wyjdzie z klamką na ulicę poszła taka fama
Wyjdzie z klamką jak zatrudni go Castorama
Nie porównuj mnie do kogoś kogo nienawidzę
Nie porównuj do nikogo kto się kurwa mija z bitem
Nie masz prawa by mi mówić komu dopierdolić
Ja tylko wygłaszam opinię tak, jak zwykle to robią oni Tekst - Rap Genius Polska