Zanurzać, zanurzać się W ogrody rudej jesieni I liście zrywać kolejno Jakby godziny istnienia Chodzić od drzewa do drzewa Od bólu i znowu do bólu Cichutko krokiem cierpienia By wiatru nie zbudzić ze snu
I liście zrywać bez żalu Z uśmiechem ciepłym i smutnym A mały listek ostatni Zostawić komuś i umrzeć A mały listek ostatni Zostawić komuś i umrzeć