Spotkali się po latach
Na środku ulicy
I nie mogą się sobie nadziwić
Że oboje są tacy siwi
Niczym przebierańcy udający prawdziwych
Ona przygłucha i on niedosłyszy
Mówi, że daremnie przewędrował pół świata
Jej zaś pozostało to miasto
Przez wszystkie te lata
"Nawet nie wiesz, jak cię kochałam"
Krzyczy mu na pół ulicy
"Omal z miłości nie oszalałam
Lecz trzymałam wszystko w tajemnicy"
Oglądają się za nimi ludzie
Jak wręczają sobie słów zeschnięty bukiet
W którym ożyło przez chwilę przedwiośnie
Sprzed pięćdziesięciu wiosen
Sprzed pięćdziesięciu wiosen