Jestem z kamienia, gdy Cię nie ma, W chłodzie kamiennym spalam twarz. Jestem z kamienia, gdy się zmieniasz W niedostępna taflę szkła. Jestem z kamienia, gdy z ironią Z moich słabości sobie kpisz, Kiedy w kamieni innych gronie Wyprzedajesz nasze sny. Jestem z kamienia, gdy się gniewasz, Gdy piorun złości wbijasz mi. Jestem z kamienia, kiedy czuję Twoje łzy, łzy Jestem z kamienia, Twoja łza to pewny koniec, Kropla po kropli drąży mnie. Jestem z kamienia, moje serce jest na dłoni,
Błagam Cię, nie łzy, Jestem z kamienia, tylko kropla drąży kamień, Nie płacz bo wtedy stracisz mnie, Jestem z kamienia, mogę czekać miesiącami, Na jeden gest, ciepły gest. Jestem z kamienia, gdy Cię nie ma, A już dawno miałaś przyjść. Jestem z kamienia, gdy przy ziemi Nasłuchuję kroków Twych. Jestem z kamienia, Twoja łza to pewny koniec... Jestem kamieniem łatwowiernym, Ale to jedno dawno wiem: Gdy sobie znajdziesz inny kamień, Zostanie mi tylko ... deszcz.