[Zwrotka 1: Rudi]
Wtedy, kiedy tapeta opada nie możesz pokazać się na ulicy tego miasta
I nie ma co płakać, nie występuje tu poprawa, a może być gorzej laska
Zawsze dystans do takich, to Cię może zabić pomimo, że to nie karabin
Sorry nie pogadamy, wybacz mi madame, spadam, nie da się z Tobą normalnie pogadać
Bo niby o czym? O plotkach, serialach i stringach
O tym, ile na ostatnich melanżach przepiłaś
Wiadomo, że nie swojej floty, bo wpadłaś na typa
Który miał parę złotych i chciał się dorwać do cycka
Potem beczysz, że każdy facet to świnia
A kiedy Cię zaprosi ktoś na kolację, do kina:
No sorry wybacz koleś, ale nie ta liga
Ja chcę takiego co ma forsę i dużego bicka
Musisz przyznać, praktycznie zna się na chemii
Tyle samo ma jej w kosmetyczce i we krwi
Nie chce słuchać tych mądrości wymyślonych z biegu
Gdy pytasz ją: "Co Ty pierdolisz?", wybiera kolegów
[Refren: Rudi]
Chyba we łbie Ci się pierdoli od Marry i Molly
Od drogich jaboli, od łychy i Coli
Chyba we łbie Ci się pierdoli od dechy i soli
I cytryny do woli, wciągasz, jarasz i łoisz
[Zwrotka 2: RY23]
Jeden woli Marry, drugi Molly
Przyprawiają nimi życie, jak szczyptą soli, do woli
Inny daje koki do coli
Gra gangstera i nie może wyjść z roli
Powoli wkręca Cię to, powiedz szybko, veto
I nie obcuj z fetą, zanim przyjdzie detoks
Przejrzyj na oczy, bo którejś nocy
Otworzysz okno i skoczysz
Leć! Wysoko, wyżej!
Żyj! W tej ciągłej schizie
Kopertę wyliżesz będzie Ci lepiej
Dobry ten towar, naprawdę klepie!
Znów jesteś w niebie, znowu jest luta
Jest Ci gorąco, lecz nie przez upał
Bragi i wóda, dragi i wóda
To w połączeniu równa się udar
Dar mam taki, wolę bar od baki
Nigdy nie jarały mnie te dragi
Wszystkie znaki mnie ostrzegały
Droga ta niesie tylko przypały
W duszy mi grały inne melodie
Po których również czułem się podle
Alko i dragi, alko i ćpanie
Nigdy nie spotkasz mnie w takim stanie
[Refren: Rudi] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]