[Zwrotka 1: Majkel]
To dla ekipy, nie bądź zbyt przepadzity
Nie ma co przed randką trzepać dzidy
Się tak biby lubią kończyć, zobacz opis
Chłop wstaje zarzygany, a planował mało pić
Nałogi zaczynają się niewinnie
Oczami zawsze więcej zjesz, niż żołądek przyjmie
(Bek!) przepraszam, sorry
Wpadłem w alko-rytm, bo to najprostszy algorytm
([bełkot] moje pół litra, albo litr)
Aj... boli głowa, kiedy wstaję z wyra
Przepraszam za zwłokę, ale wczoraj ryba piła
Bo biba była, a Okoń wziął mikrofon
Żadna siła chopa nie przekona, że milczenie to złoto
Swój słowotok przerywam, powiem Ci
Tylko po to, by palić jointy, chociaż mnie piąty nie kręci
Wracam z buta... ([?])
Przepadzitość naturalna jak to, że gówno śmierdzi
Trudno stwierdzić, gdzie jest [?]
Jak przestaję przeżuwać dopiero, kiedy zasypiam
Zol mnie wita dając płaską gościnę
Dolce vita! ...I zawinę się w wykładzinę
[Refren: Majkel]
Masz kaszankę? Daj, daj, daj
Narobiłeś bigosu? Daj, daj, daj
Masz pierogi? Daj, daj, daj
Albo rosół? Daj, daj, daj
Masz piwo? Daj, daj, daj
Masz wódę?! Daj, daj, daj
Masz czas?! Daj, daj, daj
Masz jakiś hajs?! No daaaj!
[Zwrotka 2: HK Rufijok]
Ubodzy jak łysi mnisi - to my, ci przepadzici
Niedosyt w żici prosi, by go nasycić
Jak zakotwiczy załoga - wszystko wdupi Ci
Od jointa ta szopa ni mo prawa sie chycić
Gorzołka od stołka odynś niy pozwalo nōm
Cielotka po recitalu za cudze zganio, ziōm
Zaś troszka za mało sie zdało - poszli dokupić
Na rano zostało, nie dało rady udupić
Bo jedyn z drugim kocho swe hobby choby gupi
Niy próbuj chopōm wmówić, że przepadzitość gubi
Jak jest mikrofōn, baka, liter, czy co kto lubi
A hample liche, bo swoji lata momy
Umisz pysku rozkozać [?], to gratulacje, majster
Jo lejce luźne fest mōm i sōm kalkulacje
Ale zawsze siły na zamiary mierza przi tym
Popłyniesz, jak zaczniesz przepadzity być na kredyty
Niy roz zolyty nie pykły przepadzitkowi
Pół dnia sie frela w niedziela na bóstwo robi
A lustro Twoi jak portret menela, dzwonisz:
"Myszko, strach jechać, bo bekna, jak bydōm stoli"
[Refren] [Tekst - Rap Genius Polska]