Prześcigają się nawzajem
Panie w swoich aspiracjach
Kiedy mogły mieć już dużo
One chciały jeszcze więcej
Dzień dzisiejszy groził palcem
Są już trochę niespokojne
Dawny system ostrzegania
Chyba zaczął im nawalać
Nawet jeśli kupiłbym jej
Katedrę Notre-Dame
I szympansa podarował
Na dwudzieste drugie urodziny
Ona zawsze będzie nieszczęśliwa
Widząc u innych kolorowe szminki
Ona taka będzie
Proszą Boga o zesłanie
Czarnej ospy na sąsiadkę
Siedzą w oknach w pelargoniach
Obserwując ja ją
Zachwycają się codziennie
Tym co ręce wymacają
Kiedy mogły mieć już dużo
One chciały jeszcze więcej
Ten co dawał nie chce dać
Śmiejąc się rozkłada ręce
A kobiety przestraszone
Co z waszymi ambicjami
Nawet jeśli kupiłbym jej
Katedrę Notre-Dame
I szympansa podarował
Na dwudzieste drugie urodziny
Ona zawsze będzie nieszczęśliwa
Widząc u innych kolorowe szminki
Ona taka będzie
Kobiety
Nawet jeśli kupiłbym jej
Katedrę Notre-Dame
I szympansa podarował
Na dwudzieste drugie urodziny
Ona zawsze będzie nieszczęśliwa
Widząc u innych kolorowe szminki
Ona taka będzie