Zabieram Cię ze sobą…
ERbit, Rybson, Rożo na bicie
Yeaaaa…
[Zwrotka 1: TMK aka Piekielny]
Jestem zbyt młody, wciąż czuje się dzieckiem
Zbyt wiele trudnych decyzji, bo życie jest ciężkie
Za rękę z bezsilnością, z ciężarem na plecach
Szedłem po zimnym betonie, choć nie to mi świat obiecał
To dało siłę kiedy przestało zabijać
Kiedy zobaczyłem co mnie znowu tu omija
Dziś stanę przed Tobą twarzą w twarz, bez obaw
Wezmę Cię za rękę, Ty mnie znasz, więc zobacz…
Świat to marna gra o materialne bzdury
Walka dobra i zła, padają obronne mury
Dla niektórych tu nie ma już drogi powrotnej, bo…
Zatracili to wszystko co jest istotne
Ty masz ten błysk w oczach, który wciąż sprawia
że mam wiarę w to, ze razem możemy ten świat naprawiać
Walczyć o swoje, w rękawie z wiadomą kartą
Ruszam w podróż wiesz… a Ty chodź ze mną, bo warto
[Refren x2: TMK aka Piekielny]
Ej! Pokonamy czas, nie ma już dla nas barier
W świecie sztucznych artystów i przypadkowych karier
I… zanim zaśniesz przeżyjesz piękne chwile
Zabieram Cię ze sobą, by dać Ci siłę
[Zwrotka 2: eRbit]
Pomóżmy sobie nawzajem przejść przez zdarzeń kabaret
Połóż we mnie wiarę, bym w ciemności mógł odpalić ją jak flarę
Twoje zaufanie wygram jakby kładł papier na kamień
Pożycz mi argument na wernisażu nim wejdę w zdanie
I stanę się garnianym, będę Twoim czarnym koniem, prawą ręką
Powiem chodź ze mną do domu jak z kamronem
Będę protektorem, myśl o Tobie ubiorę jak zbroje
I zrobię co mogę by król marnych wojen zdjął koronę
Ej… a to dlatego, że masz wyrazisty blask w oku
Gdy wokół pokój pokus, w pokoju czat w toku
Debata pół roku, potem znowu pół roku i tak naprawiają świat
Ej! Daj Pan kurwa spokój. Spokój
Nie licz na nich, licz na mnie, na siebie, na nas
A przy zawirowaniach podam Ci rękę, zamiast wspomagania
Chodź ze mną, to co zobaczymy, wyślemy jak router
Żeby ludzie mogli spojrzeć na to jak przez efekt shooter
[Refren x2]
[Zwrotka 3: Rybson]
To kolejna droga, Ty na niej razem ze mną
To nie są puste słowa, tu kierunek to wieczność
Biorę Cię ze sobą, wiesz, tam gdzie spełnienie marzeń
Nie kończąca się wyprawa pełna emocji i wrażeń
Chcę… złapać Cię za rękę, lecz to niemożliwe
Chce spojrzeć Ci w oczy tak choć na chwilę
Jedynie mogę Cię znów spotkać, wciskając play
I tak przez całą drogę do mety z Tobą biec
Ty chodź ze mną tam, gdzie smutek nie istnieje
Jeśli nie nadążasz, ja zaczekam na Ciebie
Przeszkody zostawmy w tyle, teraz cieszmy się życiem
To ta jedyna, prawdziwa, na zawsze, nie na chwilę
Tu każdy dźwięk, każda minuta razem znów
Zmusza mnie do tego, bym słuchał Cię na okrągło
Zrozum tak już jest, Ciebie mam we krwi
Muzyko, inspirujesz, to dla Ciebie, wierz mi
[Refren x2]