Nad sobą mam sufit i niewiele więcej Nie planuje się przekręcić, więc nie wierze jeszcze Do zobaczenia wkrótce u ciebie w mieście! Jak zabrałem ci część życia, to sprzeniewierzę resztę Szefowie branży mają nieme ksywki – nic mi nie mówią Patrzą mi na ręce, lecz bez hajsu nic mi nie wróżą Reklamy, bannery, żebracy, innowiercy Chyba musiałem wrócić, żebyś słyszał tylko wersy Nie wierzę w to, że czas to pieniądz. Czas to sporo więcej niż Twój nowy sikor, atomowy sikor. Pensja to kiepski przelicznik Ze swoich 30 lat na ziemi pamiętam kilka najlepszych chwil A hajsu miałem i więcej, i mniej, i zawsze za mało – pieprzyć kwit Pieprzyć tych z marzeniami w podeszwach, zadeptanymi jak ścieżki ich Kiedy próbują wskazać mi drogę na szczyt, co przyjął by low-kick w ryj To wszystko za nisko, wybieram odloty, ODB Jak mówię, że nie dam rady, to dam brak wiary, to tylko taki polski sznyt [Ref. x2] Wyrzuciłem mapy, ominąłem drogowskazy już
Żadnych rad, żadnych dróg, które znają ślady stóp Ooo, żadnych śladów stóp, ooo, żadnych śladów stóp Byłbym milionerem ze złotówką, za każde gówno, które wciskasz mi Próbują mi wmówić, że już za późno i każą zawrócić jak mijam ich Wiem, że to moja ostatnia szansa na życie po śmierci; B.I.G Od krótkich dróg wole takie, na których na horyzoncie nie widać nic Starzy tęsknią za PRL-em, młodzi tęsknią za PLN-em Widzę piekło na ziemi i siebie w niebie I tęsknie za tym, czego jeszcze nie wiem Czego nie znam. Nie patrzę wstecz z rozrzewnieniem Od dziecka kocham mróz i upał, to podłe brzemię Pieprz się ze mną, albo daj mi w ryj Kochaj, nienawidź, ale daj mi żyć Dopóki nie wiemy jaki jest koniec Możemy być wolni na każdej drodze ;wolność Chyba nie myślą, że będziemy pościć ;ich wolność Dają mi skrzydła i lęk wysokości Nie chcę ich [Ref. ] [Tekst - Rap Genius Polska]