[Zwrotka 1] Wszyscy wokół kłamią mi jak Jadą lewą stroną, się nie dają mijać Wymachują bronią, rysują znak krzyża To gówno raczej nie zabija, nie? Cokolwiek, hajs mnie nie cieszy już, to dobrze Bo hajs mnie nie martwi już, spokojnie Choć mała zgarnij kurz, na dobre Z prawd moich partytur Ściemy jedzą mnie od środka, wciąż nie umiem umyć naczyń Wszystko co mam do zrobienia, to ona jak wróci z pracy Prędzej bro zacznie grypsować, niż Ci ściemnią moje tracki Chyba bym sobie nie wybaczył Ale jeśli powiem co mam w głowie, kiedy mówię, że nic To czy będziesz stać koło mnie, gdy poczuje się dym? A pamiętasz taki ogień, kiedy wchodziliśmy z buta w grę? Coś zgasło tutaj, nie? [Refren] x2 Wszyscy wokół kłamią mi jak udawany orgazm Po co mi te krzyki, przecież to jest pani broszka [Zwrotka 2] Mam dość tego, jak muzyka jest pozbawiana treści
Wkurwiają mnie raperzy, którzy brzmią jak Brian Tracy I Ty przy tym barze, jak mi wisisz kawał pengi Też mnie wkurwiasz, czysta prawda baby Znałem małolaty, które dorastały szybko Prowokowały zdrady, które przekreślały przyszłość Wóda, feta, dziwki - cały nasz wspaniały hip-hop Usiądźmy wygodnie, a wyśpiewam pani wszystko Prawda się sprzedaje tu jak płyty Afrontów Niegrzeczni bananowcy, politycy spod kiosku Wyczesani chłopcy, ziemia wisi na włosku Widzę wszystko z góry w tej ulicy w Zamościu Miałem okna w sypialni na parking A tam żadnej fury marzeń Telewizor, szkoła, każdy mi na bani bzdury kładzie Rząd kiedy tylko mówi, kłamie Oho, prawdę tylko mówić miałem [Refren] x2 Wszyscy wokół kłamią mi jak udawany orgazm Po co mi te krzyki, przecież to jest pani broszka [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]