[Zwrotka 1 - Junes] Depczę ziemie snikersem, burzę ład naturalny Jak myślę to sercem, a jak czuję to zadrwisz Porównasz mnie do kurwa słabeusza Bo czasem rapuję jakbym miał watę w uszach Proste, czasem piszę tekst jakbym był wrażliwy Może jestem nie wypada się przyznać niby Tu króluje kult sztywnych karków, stary Ale ja sztywnych to miałem tylko starych Proste, choć mam szerszy kark niż ty To przemoc to ostateczność bo radzę sobie dobrze bez tego Na tyle dobrze, że nie muszę się wstydzić I nie uciekam jak trzeba tylko walę w ryj parszywych Na szczęście rzadko, na szczęście hardkor u nas mnie omija Poczekać na szczęście warto, kumasz, proste Dziś mam 100 kilo miłości do niej Nie zamierzam schudnąć, nie myślę co jeść Szczerze mam w chuj dystansu do siebie Zresztą wszystkiego mam nadmiar oprócz hajsu Ale nic to zrobię go, ale nie kosztem tego By zepsuć sobie przyszłość zanim dorosnę [Ref - Junes] Czasem nie chcę się wkurwić jak rapuję I nie umiem pisać już podwójnych To nie ważne bo częściej kładę Serce w to by wersy niosły szczerą prawdę Bez udziwnień i ubarwień to o życiu w Polsce Moje słowa na bit to właściwe proporcje Słuchaj tylko tego, bo to jest konkret
[Zwrotka 2 - Junes] Junes, wracam do studia choć tu mieszkam Czujesz? Rap nas wkurwia choć tu jest Tak, że nie jest łatwo mi się tu odnaleźć Czasem hardkor, czasem nic nowego, ale Mam ten styl, mam wersy w głowie, dam to z bitem Jak wychodzę na spacer piszę całą płytę Czujesz? Żyję rapem jak Fenomen na Blokersach Chcę żebyście ten rap od dziś mieli w sercach Nie ma tu nic na pokaz, chcesz to dotknij Na tych blokach większość chce jedną z kopii Noszę czapkę jak Fidel choć socjalizm pierdolę jak policje Każdy kogo zamykali, tutaj dla mnie tylko Legia Wiesz ziom bo zabrał mnie tam ojciec przed E.T. go home Warszawiak od 5 lat, śmiej się gnoju Nie przyjechałem tu jak inni do pracy i wodopoju Po hajs, a później do Rzeszowa po kotlet Ja tu przyjechałem osiąść na stałe jak łącze I tu stale się plącze między pracą, a domem Jestem biedniejszy niż Ty lecz żyję za to za swoje [Ref] Czasem nie chcę się wkurwić jak rapuję I nie umiem pisać już podwójnych To nie ważne bo częściej kładę Serce w to by wersy niosły szczerą prawdę Bez udziwnień i ubarwień to o życiu w Polsce Moje słowa na bit to właściwe proporcje Słuchaj tylko tego, bo to jest konkret