[Zwrotka 1] Tamtego dnia godzina dwa Paem wstałem późno balowałem luźno Poprzedniej nocy jak woda szły wściekłe psy Psy o mocy czterdziestu procenta Nie brakowało też holendra impra bajera Za to tera ledwo myśli zbieram Ledwo co do mnie dociera Ból głowy przywiera jak cholera Szukam apapu a nie ma total cupa Może pomoże resztka na dwa szkła Z wczorajszego dnia zostało Szkoda że na jointa mało Tą myśl przerwało brzęczenie dzwonka Przez okno wyglądam tam klientów dwóch Koło czterdziestki przed bramą niebieski Polonez ojciec z matką na zakupach jest Mówię a on mnie: nie Policja my do ciebie Głupa rżnę pytam w jakiej sprawie Przecież nie wchodzę w konflikty z prawem Więc z pewnością biega im o trawę mam obawę Potwierdza pierwsze pytanie Powiedz nam palisz marihuanę? nie Oni na to a to ciekawe Mamy tu zeznanie z którego wynika że kłamiesz Za fałszywe zeznanie trzy lata dostaniesz Więc może zdanie zmienisz I kilka nazwisk wymienisz Pójdziesz na współpracę przecież I tak wiemy ze jarasz THC Tracę grunt pod nogami Pierwszy punkt dla nich ten dalej gani Mówi ty razem ze swoimi kumplami Często jesteście widywani na bani Jak jeden zostaniecie przesłuchani W sprawie Be-De-Jota oo Bambus w kłopotach Ale co tam ściemnić rade dam W końcu nie nadaremno w ósemce gram Słuchaj pan jeden z drugim Nic mi nie wiadomo o tym że rzekomo
Bambus diluje pierwsze słyszę że częstuje Od was ja .... gra** Nic z tych rzeczy Niestety muszę zaprzeczyć [Hook] Tak wygląda to przesłuchanie Oni mają świadomość że kłamię Cokolwiek się stanie Moje zdanie niezmienne pozostanie [Zwrotka 2] Sytuacja którą znam pobieżnie Niezależnie od tego Chłopak w parku na całego Bakał sztof miał i spalał Spala lufę (pff) za lu(pff)fą odpalał Pech chciał że tym samym parkiem Dwóch psiaków z owczarkiem szło Pierwszy z nich chuj wie kto Drugi to Chlebowski Dobrze znany na gruncie Mikołowskim Chciałby być drugim Rutkowskim Pierdolony strażnik teksasu jeden z kutasów Jeden z wyłapywaczy palaczy gra**u Należy zarazem do asów tutejszej komendy Jeden ... typ mendy Właśnie przechodził tamtędy Bez zawahania przeszedł do działania Łapska wsadził do ubrania Tam resztki jarania łap i drania Komenda samochód miejsce zamieszkania W celu przeszukania chaty na chacie dramat "chleb" wyniuchał następnego grama Mama zapłakana w szoku Wyciągnęli syna z lokum przesłuchanie w toku Długo pytali ten nie nawalił Do momentu gdy jeden z psiaków Dostał ataku furii i poszły trzy plaskacze Trzeba przyznać chłopak nie był twardym graczem Puścił parę ksywek parę z bloków Wsypał łupał łupany niewypał Nigdy nie działaj jak ten typ typa [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]