Gdy zaczyna płynąć potok myśli Gdy wyłania się pierwotny plan Gdy cząstki rozproszone zacieśniają więzi osiągają wartki stan Pojawia się autozapora Co tamuje cały koncept Czy jest to aby moje? Do czego to jest podobne? Nie mówię, krzyczę, zgiełk mediów mnie zasłania I każde dziecko intelektu mego wrzeszczy: jesteś epigonem! Cały czas, co myśl, co raz, co krok Werbalną myśli dajesz formę Dociera do mnie jej początek Który poszukuje zbioru
Ułożonych fraz, zasłyszanych wielokrotnie To cytaty medialnie rzucone Na żyzną moją głowę Jak chwasty zarastają Myśli uwolnione Nie! Nie wiem skąd pochodzi dana fraza I który z nas próbujących rozmawiać właściwie jest epigonem? Cały czas, co myśl, co raz, co krok Nie mówię, krzyczę, zgiełk mediów mnie zasłania I każde dziecko intelektu do mnie wrzeszczy: jesteś epigonem! Cały czas, co myśl, co raz, co krok