[Zwrotka 1]
Nie uważam się za nie wiadomo kogo
Choć dla ludzi jestem nie wiadomo kim
Między drzwiami a progiem wetkniętą nogą
Między prawdą a Bogiem, jak drzazga tkwić
Nie jest fajnie, to właśnie tutaj wszystko się zacięło
Przeklinam to zaklinowanie czekając na przełom
Los pada na mnie, światła snop z jupitera
Powiedz co widzisz? Pudło! Wewnątrz kot Schrödingera
Dorosłość to uniform, kres poszukiwania
To nie proces rozwoju, raczej ograniczania
Będąc tożsamy z sobą samym - co więcej robić?
Znając swój kształt i swoje ramy - jesteś skończony
I może teraz wpadasz na myśl
że mając świadomość tych rzeczy czas wprowadzić zmiany
Lecz na nic twoje plany, wielkie słowa i nerwy
Gdy twój ostateczny zmierzch obwieszcza sowa Minerwy
[Refren]
Jesteś skończony...
Nigdy nie będziesz zwycięzcą, nie! - zdecydowanie
Zdecydowałeś przez niezdecydowanie
Między chcesz a możesz, osią długi szlaban
Stoisz i patrzysz na niego - osioł Buridana
[Zwrotka 2]
Nie uważam się za nie wiadomo kogo
Choć wciąż dla wielu ludzi jestem nie wiadomo kim
I wiem, że żadne moje tłumaczenia nie pomogą
Bo to naturalna wrogość, lęk przed nie wiadomo czym
Nie umiem się zachować, umiem się zatracać
Umiem dojść donikąd, nie umiem się nawracać
Prawdziwe życie trochę przespać szkoda
Do telewizora śliniąc się jak pies Pawłowa
Głównym rysem i rysą mojego charakteru
Jest to zacięcie w stylu zepsutego adapteru
Przeznaczając ciągle lepszej sprawy godny trud
Na rozmienianie wielkich haseł w drobny druk
W mojej głowie wojna, w moim sercu pokój
W moich ustach niesmak, piękno w moim oku
Kiedy puszczam ten dualizm jest bosko
Lecz sumienie zaraz budzi jak się lew - Tołstoj
[Refren]
Jestem skończony... jestem skończony...
Nigdy nie będę zwycięzcą, nie! - zdecydowanie
Zdecydowałem przez niezdecydowanie
Tuż na wyciągnięcie ręki stoją kupy siana
Stoję na przeciwko nich - osioł Buridana
Coś ze mnie będzie mam nadzieję choć to głupich mama
Wciąż pozostaję w potencjale - osioł Buridana
[Zwrotka 3]
Nie uważam się za nie wiadomo kogo
Choć z bólem musisz przyznać - jestem nie wiadomo kim
I jak kota głaszczę moją nieświadomość drżącą dłonią
A pod drugą chowam ego, małą przestraszoną mysz
Chcieć wielu rzeczy naraz, w tym jest wielki ambaras
A nie mogąc zdecydować cierpisz męki Tantala
Zamiast być, wolę być może, brak kapitana
Wyjaśnia papuga patrząc na mój hak zapytania... [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]