Qba: Koniec cierpienia wyjaśniony w ośmiu ścieżkach mam I każda z nich po kolei oswobadza mój świat Rozkładam ręce przy problemach, synonim: kwiat lotosu Nie widziałem wyjścia z tego stanu, musiałem go poczuć Wszystko co potrzebne już mam, instant nirvana Mimo tego ciągle się ciągne przez to, sansara Czuję że wszystko co robie to właściwy czyn I zwracam się ku jednemu, olewam ich Widzę przepych codzienności, przerost formy nad treścią Życie się tu bawi nami, wszechświat jest jak dziecko Gonię za medytacją, która ukoi zmysły Umysł czysty jak kropla niagary, bez zbędnych myśli Wychodzę z siebie wracam taki sam i głoszę prawdę Uczucie pustki krąży we mnie, choć mam pięć skupisk Czysta świadomość wbrew własnej woli mnie cudzi A trzeźwe myślenie wydaje się darem Ref: Zabierz ode mnie cierpienie które non-stop się pojawia
Daj mi ten ubłagany stan; nirvana Wiku Vik: Raz, chcę zrozumieć i to chyba najtrudniejsze Gdy człowiek w swych wyborach romansuje z bezsensem Dwa, jednak ustanawiam łagodność swoich pragnień By w zetknięciu z bliźnim nie raniły go jak skalpel Trzy, pragnę by wersety, którym bit wieje w żagle Nie zatonęły w morzu kłamstw i nie płynęły na marne Cztery chcę czynić słusznie, by nie zranić ludzi w okół Uśmiech najbardziej niewinnych to słuszności dowód Pięć, chcę zbudować swej rodzinie przyszłość z marmuru Jednocześnie nie burząc swemu bratu domu Sześć postanawiam próbować nie przestać myśleć Biec ku światłości, a ostatecznie w światłości zniknę Siedem postanawiam stawiać kroki patrząc pod nogi Na ścieżce na której tak łatwo rozciąć stopy Osiem, chcę już o tym nie myśleć Czy jestem bardziej meta niż ten fizyczny system?