[Myksu]
Wokół nie ma nic, wszędzie tylko próżnia
Purpurowy świat na psy, ja nie chcę się wyróżniać w nim
Ja nie chcę się wyróżniać w nim
Ja nie chcę się wyróżniać
Zamykam oczy, oddaję się przestrzeni
Już chuj z tym co mogę, a czego nie mogę zmienić
W tle tylko szumy miast, tylko ja, nikt więcej
I może to ten czas, kiedy stuff mi pęta ręce
Nie wiem, naprawdę ja już nie wiem nic
Może lubią mnie za to, kim mógłbym być
A może świat nas tu nie chce? Zamykam drzwi
I resztę pieprze, bo to te nieważne dni
Tutaj większości syf, Akropol Judasza
Całuję sny jakby zza krat Alcatraz
To prawda, tylko że znowu ta mało sławna
Nie zmienisz łaka jak nie zmienisz świata
I błagam, nie każ mi znów do tego wracać
Chcę palić blanta bez przeszłości na barkach
[Hook Myksu]
Wokół nie ma nic, wszędzie tylko próżnia
Purpurowy świat na psy, ja nie chcę się wyróżniać w nim
[x4]
[Q]
Hej, Myksu, podaj mi tego blanta
I tu stań stłumić[?], bo czwarta dochodzi zaraz
Powoli wkraczam gdzieś w te części świata gracza
Gdzie mieści dane, Cerber nie zrzędzi bo posypane
W gębie po brzegi ma kości same
Wiem, nie odpuści, niedoczekanie
Panie, to nieźle pojebane, gdzieś uciekam w nieznane
Czekaj tam na mnie, Hades, Agesandros, pomyśl
O najczystszym bólu, który jest w stanie znieść szczęście ogółu
Reszta już dawno temu była przegrana
Bo jak przy Patlenu[?] nie odleciała
[Hook Myksu]
Wokół nie ma nic, wszędzie tylko próżnia
Purpurowy świat na psy, ja nie chcę się wyróżniać w nim
[x4]