Mam sen w którym jestem jak Goliat
Trzymam ramiona czasu które pędzą w przód co dnia
Niewiele dzieli mnie od gwiazd by mnie zabić
Nie trzeba kamieni czy ognia, czas to mój Dawid
Mam sen w którym widzę Twój uśmiech
Rozciągający twarz w grymas szczęścia nim uśniesz
Nie dam Ci odejść, biorę życie w rękojmie
Znów trzymam Cie za rękę, śpij spokojnie
Bracie, mam sen znów widzę Cię w studiu
Skończyłeś własnie pierwszy rok studiów
I wierz mi, masz całe życie by rozwijać ten wątek
Matura to nie kres, to początek, uwierz
Mam sen już nie płaczesz
A ból trwa tu krócej niż pacierz
Dziwne, w twoich oczach widzę Sahary bezkres
Może ona osusza całe morze twych łez, wiesz?
2
Mam sen, idziemy znów ramie w ramie
Choć ledwo Cię pamiętam, znam twe zmarszczki na pamieć
I choć namalować bym nie potrafił
Nie muszę więcej wierzyć w moc wyblakłych fotografii
Mam sen, choć widzę Cię jak przez mgłę w nim
Życie i śmierć są tu jak bliscy krewni
Ty zawieszony miedzy drugim a pierwszym
Po imieniu z Charonem wciąż w podróży jak pielgrzym
Mam sen, choć nie pamiętam twego głosu
Chłonę ten słodki dźwięk jak frustrat
I wiem że choć nie przekupię losu
Zobaczę chociaż śmiech na ustach
Mam sen więc wciąż unikam hałasu
Jak Dżem mam swój prywatny wehikuł czasu
Żeby móc cofać jego ramiona co dnia
Bo jedyny mój koszmar to insomnia