Dziadem wędrownym jestem Losu swego panem Zmienili mi tę przestrzeń W trakty wydeptane Dzień w dzień Dzień w dzień Chodzę wielkim tropem obcych armii Noc w noc Noc w noc Inna strona świata łuny karmi Wiem tyle że Było ich zbyt wielu by powiedzieć dużo W głos śmiali się Gdy groziłem kijem że mi świat zakurzą Dziadem wędrownym jestem Nie znam się na wojsku Lecz tak niewielu przecież Mówi dziś po polsku Patrz tam Patrz tam
Kraj pod twoim kładzie się spojrzeniem Patrz tam Patrz tam Nie bój się za własnym spojrzeć cieniem Grom stamtąd gna Nad równinę wichry i burzowe chmury Śmierć z sobą ma Śmiertelniejszą aniżeli śmierć z natury Dziadem wędrownym jestem Nic wam nie doradzę Takich jak wy tłum jeszcze W ziemię odprowadzę Tak jest już stratowana Że ciał nie osłania Przeminiecie ja zostanę Emisariusz trwania Jacek Kaczmarski 1980