[Verse 1]
Jaka granica, brak granic
Ogranicza mnie chyba ta gra za nic
Chce hajs nabić mieć jakiś wkład
Oby nadszedł czas zapłaty,a
Wyrzeczenia których dokonałem
Teraz tworzą falę i zmiotą was
Nie chodzi mi o to by raz na pół roku tu dawać track
Brak barier upadam by wstać #enegrizer
Niech gada mi świat przez fanpejdż
że kończy się świat niech zamknie ryj
Zaczyna się comeback, Antyk mi
Nie siedział
Anty sk** mi nie siedział
Wybrałem cloudy
I świeżego brzmienia
Czarny dym, słuchają teraz z całkiem innym podejściem
- głupota jest ślepa
Każdy z nich chce więcej niż mentalną przestrzeń
I kurwa to pewne, ty mi już nie przerwiesz
Ty Tymin jesteś ja to każdy kto go wpierdala
W pięty Ci pójdzie i pękniesz jak balon i jebniesz na zawał
Słoneczko ty moje szkoda że zaszłaś bo miałem w planach
Cię obraaabiać ooo prowo przecież
Nie po to lecę by mieć na strzała Cię
Chodź jestem jak Amor to nie jara mnie
Forever love na strzała he
Weź ogarnij nie chcę się martwić
Tym że mam misje z tym że
Ambicję trzymasz pod kluczem
Wszystko wyjdzie na jaw
Wyjdzie na jaw
Wszystko to wyjdzie na jaw
Wyjdzie na jaw
[Hook x2]
I nie ważne ile dam od siebie
To zawsze będzie za mało
Dziś wszystko ma swoją cenę
Szkoda że taką samą
Znów muszę odpalić blanta
Odlecieć, poczuć high life
Nie czuję wyrzeczeń, czuję że lecę
Kumuluję te wiadra [Tekst - Rap Genius Polska]