Zwr 1
Dekadę temu praktycznie byliśmy dziećmi
Wypowiadając w zachwycie słowa przysięgi:
"I, że cię nie opuszczę, nie opuszczę aż do śmierci!"
Wytrwaliśmy wierni jej niecałe pięć miesięcy
Nasza wielka miłość, jak przeminęło z wiatrem
Zmieniła się w nicość; przeminęła z wiatrem
Niestety zamordowałem to cudowne uczucie
Permanentnie chlałem aż musiałaś uciec
Oddałaś się dziecku żyłaś niczym wdowa
Bardzo szybko w sercu zdążyłaś mnie pochować
We wspomnieniach zbudowałem ci Tadż Mahal
W ramionach innej chcą znaleźć swój Kanaan
Tak minęło parę ładnych lat
Każde zbudowało sobie swój własny świat
Stanął między nami zbyt potężny mur
Aby kiedykolwiek runął musiałby się zdarzyć cud
Ref
Jedno teraz dwojga nie ma, nie ma/ x2
Co Bóg skleja niech człowiek nie rozdziela/ x2
Jedno teraz dwojga nie ma, nie ma/ x2
Co Bóg skleja niech człowiek nie rozdziela
Co Bóg skleja niech człowiek nie rozdziera
Zwr 2
Łukasz, a może byśmy spróbowali znowu
Powiedziałaś mi po ośmiu latach od rozwodu
Znajomi byli w szoku. Pytali: "Jakim cudem?!"
Przecież dla siebie byliśmy jak obcy ludzie
Wbrew światowej modzie, wbrew opiniom psychologów
Chcieliśmy spróbować ufając tylko Bogu
Mimo, że w sercu jeszcze tkwiły wbite ciernie
Znaleźliśmy panaceum- wybaczenie!
Życie to nie romantyczny film, nie było lekko
Mnóstwo łez modlitwy- pokonaliśmy przeszłość
Teraz wspólnie razem dla spragnionych wody życia
Jesteśmy drogowskazem prowadzącym ich do Sychar!
Ponownie obok ciebie zasypiam dziś
Tuż za ścianą nasza córka śpi
Ty w sobie nosisz nowe życie
Boże przecież to było niemożliwe!
Ref
Końcówka
"I będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela!
Ewangelia według świętego Mateusza