Zerkam w noc, pogrążony w noc Z rozdziawioną gębą I nikt i nic nie sprawi, by Zacisnął zęby Wypuszczam z siebie cały gniew Jak dym z papierosa I choćbyś to właśnie ty Pisał na mnie donosy Życzę ci byś lepiej spał Nie zawsze sam I by twych snów Nie zerwał żaden szkaradny plan
Ponoć mojej świadomości stan Wkracza w nową fazę A ja, idiota, nie wiem nic Nie czytam gazet Wypuszczam z siebie cały gniew Jak dym z papierosa I choćbyś to właśnie ty Pisał na mnie donosy Życzę ci byś lepiej spał Nie zawsze sam I by twych snów Nie zerwał żaden szkaradny plan