[Verse 1: Po Prostu Bartek] Teraz wjeżdżam, poczuj jak słowami wzbudzam dreszcze Chociaż nie ma mnie obok dziewczyno chcesz tego jeszcze To jak powietrze, żyć nie mogę bez wersów Bo w bezczynności chłopak jakoś nie widzę tu sensu Co z tego że zaczynam, skoro Ty się przy tym kończysz Jak myślę o czym myślisz mam uczucie klaustrofobii Nie kwestią fobii jest to jak sobie lecę Wciąż tu spadając w górę ja nawet ogień wzniecę
Znów jakiś przeciek, płyta straciła sens już Niczym mnie nie zaskoczą w napływie tanich wersów Lawina płytkich tekstów znów zalewa ten rynek Dla tych zbyt pewnych siebie mam pełny magazynek synek Kolejne myśli przelewam znów na kartki bwoy I nie ma mocnych tak żeby mi już zatrzymać to Wcześniej nie wyszło bo, miało być z pierdolnięciem Wysadzam wszystko w pizdu rapem czyszczę całą przestrzeń