[Zwrotka 1 Edzio] Znam swoje miejsce, zarówno na ziemi jak i wśród ludzi Nie wciskam się na siłę, by złudny szacunek budzić Słucham zdania tylko tych, co mówią 'Idź swą drogą' I nigdy nie robiłem nic pod kogoś, być wciąż sobą Nie zmieniły mnie otoczenia wpływy Nie szukam kumpli na siłę, więc nie trzymam się fałszywych Ty szukasz kumpli na siłę? Zmienia Ciebie moda? Zmienisz w sobie wszystko, byle im się przypodobać Chcesz być fajny? Zawsze robisz coś pod kogoś Tak często, że zgubiłes własną osobowość Pieprzony oportunizm, wybacz mi przyjacielu Twój szacunek w moich oczach jest równy zeru Trzymam się tego co robię, kocham, lubię Swojej pasji wielokrotnie wystawianej na próbę Zajarałem się tym sam (sam) jestem samoukiem Sam wszedłem między wrony, żeby zostać białym krukiem [Refren] Chcą mi mówić, jak żyć, dokąd iść, jak wyglądać Kim być, z kim być, by tkwić w ich poglądach Dążę do swoich racji i celów, tylko swoich Nie uczynisz mnie jednym z wielu Mówią ile brać by się pchać do stada Ile dać, z kim trwać, jak grać, o czym gadać Nigdy nie dałem złapać się w ich ręce Idę swoją drogą, znam swoje miejsce [Zwrotka 2 KRZ ] Ej, Edzio powiedział 'napisz o tym, gdzie nasze miejsce O tym, że w bloki idą zwroty niby za respekt' Za marny profit, my gramy koncert, wam mówią 'Masz potencjał' zaczynam obojętnieć Zakładam wariant, że może XL bluzę zmienię na garniak A rap grać będzie w biurze, wytnę buzię Jaką wysyłasz w rozmowach i zakleję smutek Udam, że to jest nowa odsłona mnie Ja piszę wersy, setki głów ma też swoich setki dróg
A każda inna od reszty, cóż, weź mi powiedz Co mi po Twoim propsie? Bo choć po to rap robię Proste, że często wątpię w to I nie w progres za nielegalny krążek A w to czy nie zawiodę matki z ojcem Martwi to mnie, bo może musi tak być Ja cały czas grałem w to po to, by nie grać o to jak [?] dziś Dziś mam 18, choć mogę iść po browce To minie dwa razy tyle, nim kurwa dorosnę Carpe diem, mówią bez wypłaty jak gość Nie po to żyję, by za chwilę być oszukany przez los Ja mogę tekstem dać wam co najszczersze Nawet jak to strach to chcę, byś była obok mnie Muzyko, dobrze wiesz, zawsze tu będę Nie wiem, gdzie moje miejsce, ale kiedyś tam dotrę [Refren] [Zwrotka 3 Edzio] Jestem sobą, niezależnie co mi ludzie w banię leją Ty zmieniasz się razem z otoczeniem #kameleon Ja, choć nie chciałem być jakiś odmienny na siłę To w przeciwieństwie do innych już dawno się określiłem Śmiali się, jak przechodziłem obok w baggy jeansach Nie zmieniałem tego narażając się na ich wyzwiska Rap był najgorszy, wtedy nikt go nie złapał Dziś każdy z nich wrzuca na tablicę jakiegoś A$AP'a Wczoraj hejtowałeś rap przy wszystkich A dziś wysyłasz do sprawdzenia mi swoje nagrywki Gdzie tu autentyczność? Zastąpiła ją pustka Podatność na trendy pozabijała gusta Masz pełno pasji, zmieniasz je jak rękawiczki Ale jak jarasz się wszystkim, to nie jarasz się niczym Ja robię swoje i nie zejdę ze sceny Nawet sędzia techniczny nie dałby rady mnie zmienić [Refren]