Tam w durnym pośpiechu goni los Nazbyt prędko bym tak chciał jak on Tu mam jeszcze kilka dobrych słów Kromkę ciszy, by ukoić głód Ty lekko odsuwasz się, gdy ja Chcę ci zabrać wymyślony strach Masz usta pocięte chłodem zdań Czemu tyle między nami zła? Bo w twoich decyzjach żyje kot Dokądś idziesz, nie powracasz skądś Noc, kapcie szeleszczą, syczy kran Mówisz "miły, ach, jak dobrze nam!" Jak, jak mam pozbierać się ze strat Gdy odchodzisz, eksploduje żal Mam, mam w sobie wiary pełen dzban Tylko musisz mi nadzieję dać
Tam nie odnajdę cię i tak Choćbym wierzył, że się da Choćbym pragnął Uwierz w tamtych stronach ze stali i cienia Nie zaznamy miłości Tam potracimy sumienia Tam potracimy sumienia A jeśli w drogę wejdzie ślepy los Ja mam w sobie siłę, by powstrzymać go Tak, tak, ja mam siłę Tylko nie dawaj mi znaku, najmilsza Że nie chcesz i znikasz Tam nie odnajdę cię i tak Choćbym wierzył, że się da Choćbym pragnął Uwierz w tamtych stronach ze stali i cienia Nie zaznamy miłości Tam potracimy sumienia Tam potracimy sumienia