Wojny nie będzie Nie zdąży przyjść… Wydarzenia biją twarzą o bruk Złe nowiny snują się nisko ulicami Władza nabrała ciężkiej wody w usta Wschodzi słońce z wypalonymi oczami
Na szarosinym niebie liszaje księżyca Oceany się przykryły kożuchami Za plastikową góra spokój i cisza Zachodzi słońce z wypalonymi oczami Wojny nie będzie Nie zdąży przyjść…