[Zwrotka 1: Pikers] Idę na blok, bo nie usiedzę na trapie Bez szkoły, ale biorę się za papier Ja to młody typ z prawem na bakier Dziś ktoś powie, że to takie czasy Ona chce mnie [?], chce mnie [?] Jak szkło opalona prawie na czerń Tych co wydzierają tu japę Robi oczy kiedy koło niej przechodzę Moje kółko tutaj nie jest ostatnie Drą japy kiedy siedzimy na jardzie Szukasz króla? Żaden z nas się nie znajdzie Był tu taki jeden, dziś go nie ogarniesz Idę robić, weź nie patrz się na mnie Ten fejm to nie jest takie fajne Pytasz, skąd te buty Prada na mnie Możesz opierdolić kałabange Tępe gówno w murach nie rozgryzie mnie
Samozwańcy chcą się trzymać bliżej mnie I to mi gryzie się z życiem I zbyt często słyszę, że dałem ten ogień, jak [?] Widzę w lustrze prawdziwe odbicie, nie? W chuju mam, czy lubicie mnie Ty w to nie wierzysz mi, ale gdy widzę Cię Chciałbym skończyć z tym jak Igrekzet Nie raper, bo nie znam Głęboko mam to kto tu daje od serca, bo nie znam Ludzie się znają na wkrętach na zawsze pamiętaj To co się dzieje to spektakl, a gdzieś tam Może jest kawałek szczęścia, czy coś Ktoś kto nie ściemnia, coś czego nienawidzą Za pieniądze typ, co zmienia widok Póki co me typy same zera widzą [Tekst i adnotacje - Genius Polska]