[Refren]
Spojrzenia, spojrzenia, spojrzenia na nas są
Spojrzenia, spojrzenia, spojrzenia na nas są
[Zwrotka 1]
Tak po prostu człowieku, co masz kurwa zamordować?
Aha, a, a
Złowrogie spojrzenia skupione na nas
Jak skuty w kajdanach, zamknięty w suce
Wiozą na komendę dwie mordy wredne
Ufa upałów widok znosić muszę
Wyciągają mnie, to samo robią z moim ziomkiem
Chcę mu nawinąć, ale w żebrach czuję tonfę
W pokoju przesłuchań, w oczy światło, musztra
Czuję wzrok zza weneckiego lustra
Nie jeden zakręt życia, dwa pochodzenie
Bo młodo odchodzić powinno z bloków pokolenie
Trzy za prawdę, cztery niesubordynacje
Wulgarny jestem, więc oni mają rację
Tracę przytomność, wiesz to nie blef
Rzucą mnie wodą, słyszę ich śmiech
Moje słowa, wersje to zbrodnia, przestępstwo
Wloką mnie do celi jak na elektryczne krzesło
Widzę przyjaciela też nie mówi nic
Poza słowami: „żyj” i „pozwól żyć”
[Refren]
[Zwrotka 2]
Patrzysz na mnie, zobacz, ej patrzysz na mnie
Jakbym ci zabił matkę i ojca co najmniej
Właśnie to tak wygląda
Robię rap to jak najcięższa zbrodnia
Patrz ty, tutaj różnimy się w poglądach
Ty byś zakuł mnie w kajdany najchętniej
Najchętniej w ogóle to byś zamknął mi gębę
Gratuluję pomysłu, lecz tak nie będzie
Bo zobacz, do kurwy nędzy nasz rap jest wszędzie
O nas słychać to ta muzyka jest, jak powietrze
Ty wiesz, że to miasto nią oddycha
Bez nas byłaby lipa i tyle, a ty się patrzysz
Coś pieprzysz pod nosem, się gapisz
Wytykasz zwady nam, a nic nie potrafisz
Sam jesteś jak, zresztą mówić nic nie chcę
Ostatnim wersem, sprawię, żebyś znikł
Poza słowami: „człowieku żyj i pozwól żyć”
[Refren]
[Zwrotka 3]
Posłuchaj tego, to jest tak, dokładnie tak
Patrzę, widzę, jak pies idzie, znasz mnie
Znasz tekst to o tym, że nienawidzić łatwiej
Niż normalnie być, niż współczuć
Niż współgrać, niż kurwa nerwa
Bo co mam laba, ty patrzysz, gdzie przerwa
Na Fugla to się wkurwiaj, bądź zawistny
Jak te wszystkie inne pizdy
Mnie znasz? A że w rapie siedzi to przekreślasz
Co ty? Robię, bo modne, bo jest popyt
To ty myślisz tak o tym, a my jesteśmy tu lata
Swoje gramy, mamy zdanie o takich, jak ty
Mamy swoich ludzi, jak ty
Mamy wrogów, jak ty
Mamy, ale wrogów bez powodu
Jak ty to bez sensu jakby
Jak P.I.H., gram w otwarte karty
Jak nikt z was mam powód, żeby to napisać
Pewnie ci, co o nich piszę
Nie pomyślą, że to o nich, nie
Pewnie ci, co o nich myślą, pytasz: „Kto to?”
Przecież wiesz, wkurwieni, bo z tej samej ziemi
Ale inni jedzą chleb, pierdoleni
[Refren]