[Intro] Cały czas.. cały czas Akademia walecznych serc To coś więcej niż rap [Refren] Wszystko jak zawsze jest w Boga rękach Nikt tego nie wie- może pójdę do Piekła Jedno pamiętaj- nic o nas bez nas Rób dzieciak swoje, nigdy potem nie płacz x2 [Zwrotka 1] Nie poddaje się, zawsze walczę do końca Jak mój ojciec, ojciec mojego ojca Byłbym nieukiem, gdyby nie te błędy Więcej rozumu niż szczęścia, wyśpię się po śmierci Tu się nigdy nie przebacza Chcesz oszczędzić na zemście- później przepłacasz Nie urodziłem się wczoraj, ten świat jest bezwzględny Nie na miejscu są tu sentymenty Obetnij ją, jeśli gorszy cię prawa ręka To zasada starsza od węgla Laboratorium Boga, śliski od krwi wroga W serce miłosiernie wbita mizerykordia Reguły przetrwania Nie mam nic do stracenia, wszystko do zabrania Nie znam sekretu życia, mam kilka przemyśleń Niejeden macher chce ci odciąć tlen, wyjąć wtyczkę [Refren] [Zwrotka 2] Psy szczekają, karawana jedzie dalej Idę przed siebie ze 109 psalmem Przeciętny wzrost, krok raczej czujny Niebieskie oczy, bez znaków szczególnych Co oni mogą wiedzieć więcej o mnie, bratku? O tym co mam w sercu? Kilka rozwodnionych faktów
Mówią mi jak mam żyć, co złe, co dobre Zabije mój dzwon, stanę przed Świętym Sądem Chcą trzymać władzą, są jak kurwy przed ołtarzem Ich świadectwa przeciw innym- pełne fałszerstw Czuć w powietrzu siarkę, ktoś się odlał do chrzcielnicy Z ich kieszeni posypały się srebrniki Obrażają mnie , bo jestem katolikiem Myślą, że nadstawię drugi policzek Słabe pnącza z takiej ziemi nie wyrosną Na tej glebie tolerancja jest słabością [Refren] [Zwrotka 3] Jadła mi z reki niejedna fałszywa kurwa One robią ci giętą, dopóki mogą coś ugrać Zawsze wracają, niejeden z nich klęka Mój sukces to najlepsza zemsta Wokół chciwość, złość, nienawiść Nigdy na tarczy, o szczęście trzeba walczyć Gdy ty się meczysz, smażysz się jak pod lupą owad Wokół się pytają, czy coś wpadło Ci do oka Oni jak witrynie sklepu wyblakły manekin Plastik na śmietnik- ja przetrwam wieki Poczują smak hajsu, od razu się gubią To co dobre, u nich, nie trwa długo Patrzysz w moje oczy, ale tam nie znajdziesz skruchy Kijem Wisły nie zawrócisz, gówna nie wciśniesz do dupy Prosto przez życie, aż starczy siły Zawsze ze swoimi, nigdy z obcymi [Refren]