[Verse 1]
Muzyka, pełznie z głośnika leniwie jak płatna kurwa
Jak kamień śpi obyczajówka
Szprycha nie chce ciągnąć rozmowy a druta
Ej dycha posyp, wszystkich wóda
Czuje niedosyt i przesyt po życia trudach
Czekają na mnie jeszcze aniołka uda
Przyszło w bólach, to były ciężkie narodziny
Sukcesu matka rozepchana jak przez sterydy
Co mam z tego? dzień cieplejszy, lżejszy
Pierwszy, ostatni, gdy nie przegram w życiu, tylko na playstation
Pół litra w ręku jak pada trzymam
Ziomka wesoła twarz szczera do bólu jak z pochwy wymaz
Przyznasz, uderzam w Twoją dumę
Kiedy słyszysz, że jedziemy na dziewięć taksówek
Kolejarz, w sześciu dusimy kurwę jak cytrynę
Do złej gry robi dobrą minę, a dla nas cyment
[Hook]
Jest hajs lub go nie ma, zawsze opcja skrajna
Gorzka prawda kontra Hajlajf
Idzie czy nie? Twoja zasługa w tym jest żadna
Gorzka prawda kontra Hajlajf
Chodzisz pierdolisz, głupoty o nas dla Ciebie frajda
Gorzka prawda kontra Hajlajf
Ty to zero, liczy się tylko ferajna
Gorzka prawda kontra Hajlajf
[Verse 2]
Medytacja, przypływ myśli jak przy zen
Magia trzech liter - PLN
Siedzę relaks, spokojnie oddycham
Myślisz że mam szmalu w chuj jak Watykan?
Nie zrobisz tego, zapomni
Nie oderwiesz od stołu
Dzieciaka który nie czuł nigdy smaku kawioru
Jesteś zły że chłopaczyny takie jak my to mają?
A tacy jak Ty - nie, chuj walą
Kontruje gorzka prawda, grają smutne nuty
Anonim sapie do słuchawki
że czekają z betonu buty
Afery, ploty, na siłę szukane kłopoty
Oko w oko mówisz - Co Ty, Co Ty, Co Ty
Nie mam ochoty zrywać Twoich pajęczyn
Twoje kompleksy, lubisz tematy męczyć
Nie zrobisz tak, że pozostanie po mnie zero
żyć to być dobrą życia klientelą
Piętnaście sekund do końca - wpierdalasz z nerwów valium?
Ostatnie słowo - nie dla pederastów album
Boisz, boisz się alarmów, alarmów!
[Hook]