Pięc lat temu się z tobą rozstałem Byłaś szczupła i lekka jak liść Ja na ręce codziennie cię brałem By Cię tulić i pieścić co sił Dzisiaj stoję tu, pod twymi drzwiami Serce mocno zaczyna mi bić Otworzyłaś - a ja nie poznaję Jezus, Maria!!! To chyba nie ty?! O, Hela! i, Hela! Twoje ciało mnie onieśmiela Twoje ciało przysłania mnie cały świat Od morza aż do Tatr Gdy po chwili doszedłem do siebie Zaprosiłaś do środka mnie Postawiłaś na stole dwa ciasta Razem ze mną zaczęłaś je jeść Uśmiechając się czule mówiłaś Że rozstanie to był jednak błąd Przestraszony przytakiwałem Myśląc, jak najszybciej wyjść stąd Wtedy przynisłaś golonkę i piwo Po tym cieście nie mogłem już jeść Za to piwo natychmiast wypiłem Potem drugie i trzecie też I poczułem się wyluzowany Nawet fajnie rozmowa nam szła
Z tym, że zjadłaś mi całą golonkę Ale za to przyniosłaś schab O, Hela! i, Hela! Twoje ciało mnie onieśmiela Twoje ciało przysłania mnie cały świat Od morza aż do Tatr O, Hela! i, Hela! Twoje ciało mnie onieśmiela Twoje ciało przysłania mnie cały świat Od morza aż do Tatr Gdy siedziałem tak z tobą godzinę Powróciły wspomnienia tych dni Kiedy z tobą za rękę chodziłem Serce mocno zaczęło mi bić Bo w twych oczach coś przecież zostało Ten cudowny dziki blask Ja bez ciebie żyć nie potrafię Chcę być z tobą do końca swych lat O, Hela! o, Hela! Gdy mnie trzymasz w ramionach umieram Nigdy w życiu nie zaznałem takich chwil Kochaj mnie z całych sił O, Hela! o, Hela! Gdy mnie trzymasz w ramionach umieram Nigdy w życiu nie zaznałem takich chwil Kochaj mnie z całych sił